A co jeśli istnieje magiczny eliksir, który może postawić Cię na nogi, wyciszyć objawy i sprawić, że poczujesz się lepiej? Tracisz już nadzieję łykając garście suplementów „wspomagających pracę tarczycy”? Postaw na naturę! Witaj w świecie adaptogenów.
Adaptogeny to naturalne substancje, zioła i rośliny, które wspomagają odporność organizmu, przywracają homeostazę i skutecznie rozprawiają się z niektórymi z objawów niedoczynności tarczycy. To takie naturalne „dostrajacze”- w zależności od tego, co dzieje się w Twoim organizmie. Mogą dodać Ci energetycznego kopa i zadziałać jak nieszkodliwy „dopalacz” lub uspokoić, wyciszyć, ukoić. Czytając o adaptogenach napotkałam trafne porównanie: kofeina zawsze zabiera w tą samą trasę – z punktu A (senność) do punktu B (czujność, pobudzenie). Natomiast adaptogeny działają jak system GPS, który wskaże Ci najlepszą trasę – trasę, która zapewni równowagę w organizmie.
Długo-krótka historia adaptogenów
Adaptogeny to żadna nowość, od tysięcy lat są stosowane m.in. w medycynie chińskiej i ajurwedzie. Nie obawiaj się jednak, ich działanie zostało dokładnie przebadane. W 1943 roku Rada Komisarzy Ludowych ZSRR postanowiła rozpocząć poszukiwanie substancji, które wzmocniłyby rosyjskich żołnierzy, sportowców i robotników. Ok, zastanawiasz się co to ma wspólnego z niedoczynnością? Pozwól, że przypomnę, że niektórzy z nas toczą prawdziwą wojnę z zachwianą gospodarką hormonalną, dla niektórych wstanie z łóżka to prawdziwy wyczyn, a dla jeszcze innych przebrnięcie przez dzień bez drzemki to kawał dobrej roboty 😉
Nikolai Lazarev, rosyjski naukowiec opracował 3 kryteria, które musiały spełniać lecznicze zioła:
- Nietoksyczność – stosowanie adaptogenu powinno być bezpieczne
- Zwiększenie odporności na stres (w tym stresory psychiczne, chemiczne, fizyczne)
- Dążenie do równowagi organizmu – normalizacja funkcji życiowych
Z czasem temat adaptogenów zainteresował ośrodki badawcze w USA, Europie i Japonii. Z wynikami badań możecie zapoznać się tutaj. Adaptogeny stały się teraz nowym, zdrowym trendem wśród dietetyków, specjalistów medycyny naturalnej, trenerów. Stosują je nawet kosmonauci z NASA 🙂 To dobry trend szczególnie dla nas – niedoczynnych, którzy poszukują wszelkich sposobów na powrót do dobrego samopoczucia.
Właśnie tego potrzebujesz, prawda? Odetchnąć, uspokoić skołatane nerwy, wreszcie sprawować kontrolę nad tym jak się czujesz, porządnie się wyspać…Lista zalet stosowania adaptogenów jest długa, ale wciąż pojawia się bardzo ważne pytanie:
Czy adaptogeny rzeczywiście są bezpieczne?
Nie dla każdego. Adaptogenów nie powinny zażywać osoby cierpiące na nadciśnienie, nadczynność tarczycy (mogą podwyższać tyroksynę), osoby przyjmujące antydepresanty, kobiety w ciąży (niektóre adaptogeny mogą prowadzić do poronień), matki karmiące i dzieci (na tych grupach nie przeprowadza się badań). Najlepiej przed zamówieniem jakiegokolwiek adaptogenu poczytać o przeciwwskazaniach i możliwych interakcjach z lekami, które przyjmujesz.
Adaptogen przyjmujemy przez kilka tygodni, maksymalnie do 3 miesięcy. Możemy pić go z herbatką, przyjmować w postaci ekstraktu (podjęzykowo), robić roztwory alkoholowe, czy dodawać do posiłku/smoothie.
Adaptogeny dla niedoczynnych
Wśród adaptogenów zalecanych przez dr Izabellę Wentz w książce „Hashimoto. Jak w 90 dni pozbyć się objawów i odzyskać zdrowie” znalazły się:
- ashwagandha
- traganek
- lakownica żółtawa (reishi)
- dzwonkowiec kosmaty
- żeń-szeń syberyjski
- żeń-szeń koreański
- jiaogulan
- lukrecja
- maca
- cytryniec chiński
- spikanad
- korzeń rośliny suma
Do tej listy dodałabym jeszcze kilka innych pozycji, o których dowiedziałam się podczas szkolenia Medfoodu „Suplementacja cz.2 – adaptogeny i zioła”.
- gotu kola lub ginkgo biloba (dla osób zmagających się z problemami z koncentracją, mgłą mózgową i wypadającymi włosami)
- różeniec górski (dla osłabionych, pozbawionych energii, ze stałym poczuciem zimna)
- boswelia (dla zmagających się z bólem stawów)
- lawenda (dla bezsennych)
- tarczyca bajkalska (na bóle stawów i częste infekcje)
Te nazwy nie brzmią znajomo? Jestem pewna, że jeden adaptogen na pewno gości na stałe w Twojej kuchni. Chodzi o…imbir. Cudowna roślina o działaniu przeciwzapalnym, która dodatkowo poprawia lipidogram, wspiera funkcjonowanie układu trawiennego i smakuje świetnie, gdy dodamy go do herbaty lub naparu. Na zdrówko!
Szukasz sprawdzonego źródła adaptogenów? Osobiście polecam adaptogeny w najbardziej przyswajalnej formie od Mother’s Protect.
Już wkrótce zdam Wam relację z mojej przygody z Ashwagandhą:) A Wy co stosujecie?
5 komentarzy
Świetny post :))) Jeszcze wciąż zbyt mało dostępna wiedza w Polsce… pewnie znasz angielskojezycznego bloga Magdaleny Wszelaki z USA 🙂 ? Jeśli nie pewnie znalazabys tam mnóstwo inspiracji na kolejne posty o naturalnych środkach regulacji pogmatwanych hormonów 🙂 Powodzenia :))
[…] łatwo się z nią zaprzyjaźnić) to zdecydowanie najbardziej skuteczny i coraz popularniejszy adaptogen wśród niedoczynnych. Ashwa to niski krzew, na którym rosną pomarańczowo-czerwone owoce, […]
[…] Chcesz dowiedzieć się więcej o adaptogenach? >> Artykuł „Adaptogeny. Lecznicza moc natury” […]
[…] Chcesz dowiedzieć się więcej o adaptogenach? >> Artykuł „Adaptogeny. Lecznicza moc natury” […]
[…] Adaptogeny. Lecznicza moc natury! […]