Szukaj po kategorii

ciąża

ciążainnekonkursy

Hashimatka – konkurs z okazji Dnia Matki i pierwsze efekty diety

napisała niedoczynna 25 maja 2017 0 komentarzy

Macierzyństwo z Hashimoto – dla niektórych brzmi to jak tytuł horroru, w którego fabule przewija się chroniczne zmęczenie, dla innych – wymarzony stan poprzedzony długimi miesiącami starań. Z okazji Dnia Matki wspólnie z Dietomat.pl przygotowaliśmy dla Was konkurs „Hashimatka”, w którym możecie wygrać opiekę dietetyka klinicznego. Czy warto? Chętnie pokażę Wam, jak przekonałam się o tym na własnej skórze.

Czytaj więcej

ciążarecenzjeżycie z niedoczynnościążywienie

Dieta Hashimotki matki karmiącej

napisała niedoczynna 23 kwietnia 2017 5 komentarzy

„Zobaczycie, drodzy panowie. Po 3 miesiącach karmienia piersią wasze żony będą miały figurę jeszcze lepszą niż przed zajściem w ciążę.” – męskiemu gronu uczestników szkoły rodzenia aż zaświeciły się oczy. W moim przypadku nie mogło przecież być tak pięknie. Miesiące po porodzie mijają, codziennie chodzisz na długie spacery, trzymasz zbilansowaną dietę, ćwiczysz i najważniejsze – KARMISZ PIERSIĄ, a jednak puchniesz z powietrza? Ten artykuł jest dla Ciebie. 

Czytaj więcej

ciążażycie z niedoczynnością

Niedoczynna na porodówce: jak urodziłam niezgodnie z planem

napisała niedoczynna 30 stycznia 2017 8 komentarzy

Godzina 4.15 , czuję jak zalewa mnie fala ciepła. 

-Ł. ! Chyba odeszły mi wody!

-No dobra, ale ile ich jest? – Ł. pyta z niedowierzaniem i z wielkim wysiłkiem otwiera jedno oko.- Położna mówiła, że mają być dwie szklanki. – obraca się na drugi bok. Za chwilę słyszę już błogie pochrapywanie. Podnoszę się, żeby zmienić piżamę…i już wiem, że za sekundę chluśnie ze mnie Niagara.                               

To nie był poród zgodny z planem – według planu mojego ex-endokrynologa miałam przecież nigdy nie zajść w ciążę.

Czytaj więcej

tarczyca ciaza hashimoto
ciąża

Jak dbać o siebie w ciąży, gdy masz niedoczynność tarczycy?

napisała niedoczynna 18 sierpnia 2016 14 komentarzy

-Kochanie, zobacz jak mi wyrzuciło bebzun do przodu!- z niepokojem przeglądam się w lustrze z każdej strony gładząc 6-miesięczny brzuszek

-Nie mów tak na swoje ciało. – Ł. marszczy brwi i po chwili dodaje: „To tymczasowe mieszkanko dzidziusia”

I choć ta scena dla niektórych może być rozbrajająco słodka, nadwyżka kilogramów zawsze jest paraliżująca dla kogoś, kto już raz się jej pozbył. Nic więc dziwnego, że jednym z najgorszych koszmarów niedoczynnych brzuchatek jest pociążowe +10/20 kg. Oczywiście, moim priorytetem jest zdrowie dziecka i nie mam zamiaru się głodzić. Jednak wciąż nurtują mnie pytania: czy niedoczynność i ciąża muszą się kończyć otyłością, czy ja już teraz lub tuż za chwilę będę przypominać Bukę z Doliny Muminków?

Przyrost wagi w ciąży a niedoczynność

Ile można „zdrowo” przytyć w ciąży? To kwestia indywidualna. Najpopularniejsza teoria głosi, że kobiety o średniej budowie mogą przytyć do 20% masy ciała, czyli od 11-15 kilogramów. Kobiety, które w momencie zajścia w ciążę już są otyłe, nie powinny przytyć więcej niż 4,5 – 9 kg. Gdy mamy do czynienia z ciążą mnogą, musimy liczyć się nawet z 16-20 dodatkowymi kilogramami. Zanim jednak zaczniemy obżerać się do woli i przybierzemy rubensowskie kształty, rozłóżmy przyrost wagi na czynniki pierwsze (wg Księgi ciąży Williama i Marthy Sears):

  • Dziecko 3,5 kg
  • Powiększona macica 1 kg
  • Łożysko 0,7 kg
  • Wody płodowe 1 kg
  • Powiększone piersi 1 kg
  • Woda zatrzymana w organizmie i zwiększona ilość krwi 3,5 kg
  • Dodatkowe zasoby tłuszczu (do) 3 kg

Łącznie: 13,7 kg

Nie, nie mylisz się! 3 dodatkowe kilogramy to ta część, która w większości zależy od Ciebie. Jeśli przeholujesz z nadprogramowym tłuszczykiem, przyszłość nie będzie wyglądać różowo – leptyna i adiponektyna spowolnią Twój metabolizm i znacznie utrudnią spalanie. Nie muszę Ci chyba przypominać, co z metabolizmem robi niedoczynność tarczycy, która wymknęła się spod kontroli.

Jeśli jednak groźba dodatkowego ciężaru nie wystarczy, abyś powiedziała STOP, zanim sięgniesz po kolejną porcję lodów, pomyśl o poważniejszych konsekwencjach dla Maleństwa – zwiększone ryzyko otyłości i cukrzycy u dziecka, długi i ciężki poród, przedwczesne przyjście Maluszka na świat.

Zacznij od talerza

Ze zdumieniem obserwuję jak wraz z rosnącym Maluszkiem zmniejsza się miejsce na jedzenie. Fizycznie jest to niemożliwe, żebym się „przejadła”. I tak właśnie powinno wyglądać odżywianie w ciąży – jedz często, ale w mniejszych ilościach niż przed zajściem w ciążę. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, koniecznie włącz pokarmy rozkręcające metabolizm (o ile nie występują u Ciebie nietolerancje pokarmowe). Do moich ulubionych „rozkręcaczy” i superfoods należą: awokado, jaja, masło orzechowe, cynamon, kurkuma, chude mięso, borówki, ryż brązowy, orzechy i nasiona, kakao, masa warzyw prosto z targu, bataty i domowe koktajle owocowe. Wiem, że powinny znaleźć się tu też ryby, ale moje dziecko nie toleruje ich zapachu 😉

Jak widzicie jest tu sporo smacznych pokarmów – co jednak zrobić, gdy chodzą za nami lody i ciastka? Co jeśli po nocach śni się pizza z potrójną warstwą sera? Najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie zasady „widzę to, co jem”. Oznacza to, że jeśli chcemy ulec smakowym pokusom, same powinnyśmy je przyrządzić – w ten sposób nie tylko unikamy gotowców naszpikowanych syropem glukozowo-fruktozowym i innymi dobrodziejstwami cywilizacji, ale też poskramiamy dziką ochotę na ulubione co nieco (sporządzenie smakowitej i zdrowej przekąski nie zajmuje przecież 5 minut). Nie głódź siebie, bo wtedy głosisz też dziecko. Ale przemyśl to jakich substancji odżywczych chcesz mu dostarczyć z każdym kolejnym kęsem. Odżywianie w ciąży to Twój pierwszy i ekstremalnie ważny trening odpowiedzialności za drugiego człowieka.

Ciąża…na kanapie 

Wśród wielu brzuchatek wciąż panuje przekonanie, że aktywność fizyczna prowadzi do poronienia, więc najlepiej leżeć na wznak z nogami do góry (absolutnie nie unoś rąk, bo wtedy na pewno stracisz dziecko). Jeśli byłaś aktywna przed ciążą i nagle przerwiesz ćwiczenia możesz wyrządzić krzywdę Waszej dwójce. Dlaczego? Przypomnij sobie jak to jest, gdy przez dłuższy czas zaniedbasz treningi i potem chcesz do nich wrócić. Ponowne początki są ekstremalnie trudne. A organizm, który domaga się aktywności fizycznej będzie robił to raczej boleśnie – nie tylko w postaci dodatkowych kilogramów, ale także pogarszającej się kondycji, szybkiego zmęczenia, bólu w okolicach pleców i innych okolicach, które już dawno nie były rozciągane.

Uważaj! Zanim jednak wybierzesz się na crossfit dla zaawansowanych, musisz skonsultować się z prowadzącym Cię ginekologiem, który zbada szyjkę macicy i da Ci zielone światło do ćwiczeń. Konieczne będzie zejście na niższe obroty – szczerze polecam Ci zajęcia przeznaczone wyłącznie dla kobiet w ciąży, które najczęściej prowadzone są w szkołach rodzenia. Tylko w ten sposób zapewnisz sobie dodatkowe bezpieczeństwo – na takich zajęciach wymagane jest pisemne zaświadczenie o braku przeciwwskazań ze strony lekarza, jesteś pod okiem doświadczonego instruktora i wiesz, że w pobliżu jest położna i co najważniejsze – intensywność ćwiczeń dopasowana jest do Twojego aktualnego stanu. Zaleganie na kanapie przez 9 miesięcy to słaby pomysł, szczególnie jeśli zmagasz się z napadami wzmożonej senności jeszcze przed ciążą. Chyba, że nie przeszkadza Ci, że podczas ciąży staniesz się niedźwiadkiem zapadającym w sen zimowy, nie mającym siły na chwilę podnieść jednej łapy.

Sexy mama

Jeśli byłaś niedoczynna przed ciążą, zauważysz teraz cudowną odmianę – włosy wzmacniają się, skóra lśni, paznokcie rosną jak szalone – niedoczynność przechodzi jakby w stan uśpienia. W ciąży spada aktywność obrony immunologicznej, zapominasz o objawach i są dni, w których sama nie wierzysz w swoje piękne lustrzane odbicie. Prócz zwiększenia dawki hormonów, lekarz prowadzący Twoją ciążę powinien zadbać o odpowiednie suplementy, które nie tylko odmieniają Cię nie do poznania, ale przede wszystkim wpływają na właściwy rozwój Twojego Maleństwa. Nie ulegnij jednak pozorom – powinnaś zadbać o stan Twojej skóry, jeszcze zanim przypomni o sobie okrutnie swędząca skóra na brzuchu, udach i piersiach. Jestem maniaczką czytania składu produktów, których używam, dlatego stawiam przede wszystkim na te naturalne – smaruję swoje krągłości masłem shea  i olejem kokosowym.

Czas dla Ciebie 

W niedoczynnej ciąży chyba najbardziej uciążliwa jest dla mnie senność. Jestem trochę jak narkoleptyk – mogę zasnąć o każdej porze, w każdej pozycji. Początek ciąży wiązał się nawet z 4-5 drzemkami w ciągu dnia. Nie powinnaś czuć się winna i odmawiać sobie relaksu – najwidoczniej Twoje dziecko tego potrzebuje. Choć spotykam mamy, które w 8 miesiącu ciąży wciąż robią nadgodziny, ja przyjęłam inną postawę. Wsłuchałam się w swoje ciało, zastosowałam się rygorystycznie do porad lekarza i poświęcam ten czas, żeby być jak najlepszym inkubatorem dla mojego Maluszka. Wierzę, że tylko z holistycznym podejściem mogę ujarzmić niedoczynność i pomyślnie przejść okres ciąży, żeby powitać na świecie naszą małą…

Maję. Takie wybraliśmy jej imię. 🙂

Właśnie zaczęłyśmy 6 miesiąc, 4 kg na plusie. Tęsknię za intensywnymi treningami i moim dawnym ciałem.

Akceptuję jednak zmiany, które nastąpiły, bo wiem, że najpiękniejsze dopiero przed nami. A rozstępy? Jak powiedział Ł., to będą ozdoby „mieszkanka dzidziusia”.

niedoczynna niedoczynna  6 miesiac

Ps. Jak Wy znosiłyście niedoczynną ciążę?

Ps2: Usunęłam fragment o „jarmarcznej babie”. Pozdrawiam wszystkich, którzy mają dystans do siebie, nie czują się dotknięci odrobiną sarkazmu i nie traktują niedoczynności jako wymówki;)

ciaza hashimoto
ciąża

W ciąży…z niedoczynnością tarczycy?!

napisała niedoczynna 4 lipca 2016 21 komentarzy

Tak, to możliwe! Gdy słyszysz diagnozę „niedoczynność tarczycy”, chcesz wiedzieć co Cię czeka. Wypytujesz lekarza, czytasz o powiązanych atrakcjach…przyrost wagi, wypadanie włosów, ospałość, aż wreszcie natrafiasz na…problemy z zajściem i/lub utrzymaniem ciąży. Zanim pogodzisz się z wyrokiem niepłodności spowodowanej niedoczynnością, poznaj naszą historię.

„Raczej nie będzie miała pani dzieci”

Ponad 4 lata temu zostałam przyjęta do szpitala z podejrzeniem guza przysadki mózgowej. Od długich miesięcy nie przespałam nocy. Byłam tego typu 22-latką, której wszędzie jest pełno – szykowałam się właśnie do wyjazdu do Kanady, studiowałam i pracowałam jako lektor języka angielskiego. Jednak mój organizm zbuntował się – przeszedł na tryb chronicznego zmęczenia, pół-snu na jawie, który nazywałam „standbyem”, wiecznym czuwaniem – miałam wrażenie, że oglądam swoje życie oczami kogoś innego.

W szpitalu leżała ze mną na sali dziewczyna (około 3o lat), która dopiero co straciła dziecko. Chorowała na niedoczynność tarczycy. Nie wiedziałam wtedy, co to za choroba, brzmiało to raczej jak jakaś egzotyczna przypadłość (dopiero później nastąpił wysyp „niedoczynnych” wokół mnie). Teraz przeglądam moją kartę szpitalną  z tamtego okresu i widzę TSH 4,2. No tak, to przecież wciąż jeszcze norma. Podczas pobytu stwierdzono u mnie hiperprolaktynemię i cykle bezowulacyjne. Ginekolog z pewną dozą nonszalancji skwitował krótko: „raczej nie będzie miała pani dzieci”. Po czym lekką ręką wypisał mi receptę na Bromergon i tabletki antykoncepcyjne (sic!). Nigdy nie miałam kontaktu z twardymi narkotykami, ale stan, który wywoływało u mnie zbijanie prolaktyny Bromergonem musiał wyglądać podobnie – zaraz po życiu tabletki byłam dosłownie odurzona.

Najpierw ja

W Kanadzie przestałam brać Bromergon. I myślałam, że jeśli zignoruję problem, to on po prostu zniknie. Okropnie żałuję, że nie wybrałam się wtedy do specjalisty (tak jak robi to wiele osób, które wyemigrowały) i nie zainwestowałam w swoje zdrowie. Po kilku miesiącach pojawiły się objawy niedoczynności tarczycy, którą zdiagnozowano u mnie dopiero po powrocie do Polski (po ponad roku). Byłam na wpół wyłysiałym, wiecznie niewyspanym grubaskiem i ostatnia rzecz, o którą wtedy się martwiłam to brak szans na potomstwo. Tak jak już kiedyś wspominałam, w tym okresie ogromnego stresu dostarczyły mi kłopoty osobiste, z których całe szczęście wyszłam zwycięsko – pożegnałam nielojalnego narzeczonego i zbędne kilogramy, odżyłam, założyłam tego bloga :). Hiperprolaktynemia jednak nie chciała odpuścić. Ja też nie odpuszczałam, tylko że na siłowni. I tak, jeszcze wtedy nieświadomie, podbijałam kortyzol hiperintensywnym treningiem. Zmieniłam lekarza, który Bromergon zastąpił o wiele droższym, jednak lepiej tolerowanym przeze mnie Dostinexem i zalecił utrzymanie równowagi pomiędzy ćwiczeniami i regeneracją. W końcu zaczęłam się wysypiać!

Zdrowieć holistycznie

Wtedy w moim życiu pojawił się Ł. – mężczyzna, który pokochał mnie z całą burzą hormonalną i dodatkowym pakietem tarczycowym. Każdego dnia otrzymuję od niego ogromne wsparcie, uczę się kochać siebie i zdrowieję „na duchu” – wszystko to, co było kiedyś stopniowo przestaje boleć i mieć jakiekolwiek znaczenie.

Dlaczego o tym piszę? Już wiele razy podkreślałam na blogu, że niedoczynność można ujarzmić tylko holistycznie, na każdej płaszczyźnie, która może zaogniać stan zapalny. Ta sama endokrynolog, która przepisała Dostinex kategorycznie zabroniła mi antykoncepcji hormonalnej, pisałam o tym tutaj. Z czasem zaczęliśmy korzystać z komputerka cyklu Lady Comp. Odstawienie tabsów, pozbycie się nadmiaru wody z organizmu i tego poczucia „ciężkiej skóry” znacznie poprawiły moje samopoczucie. Po kilku miesiącach stosowania komputerka zauważyłam też, że mój cykl „reguluje się”, nie jest to już 45-50, ale 30-32 dni.

Następnym krokiem były zmiany w diecie i treningach. Wreszcie powierzyłam swój jadłospis specjaliście- dietetyczce Marcie, której jestem ogromnie wdzięczna – teraz już rozumiem, co oznacza zdrowienie przez żywienie. Tutaj możecie przeczytać artykuł Marty pt. „Kobietami rządzą hormony”. Przez 2 miesiące korzystałam z pomocy Dietomat.pl, moja dieta była indywidualnie skrojona na miarę wyników – TSH, fT3, fT4, antyTG i antyTPO, lipidogramu, prób wątrobowych, morfologii z rozmazem, poziomu wit. D3 i homocysteiny oraz całego szeregu objawów. Nauczyłam się jeść z myślą o zdrowiu tarczycy. I wtedy…jedzenie przestało mi smakować;)

2 kreski to nie wszystko

Nie wierzyłam, że to jest możliwe. Od razu pobiegłam do lekarza. Na USG widać było tylko maleńką kropeczkę. Rzeczywiście, niedoczynność tarczycy i problemy hormonalne dały już o sobie znać – pracuje tylko jeden jajnik, są problemy z łożyskiem. Zwiększyliśmy dawkę Letroxu. Zaczęłam przyjmować progesteron. Po kilku tygodniach w niepewności i badaniach prenatalnych, mogłam już podzielić się z Wami wiadomością – spodziewamy się Maleństwa <3 Choć nie jest kolorowo, bywają dni, które całkowicie muszę przesypiać lub dzielnie walczyć z całą gamą objawów (zwiększona dawka podobno potęguje nudności), chyba zaczyna do mnie docierać, że w grudniu, wbrew diagnozie sprzed lat, zostanę szczęśliwą mamą!

Chciałabym, aby nasza historia dotarła do jak największej liczby osób, które zmagają się z niedoczynnością i straciły już nadzieję na dziecko. Najpierw pomyślcie o sobie – o wyciszeniu stanu zapalnego, uregulowaniu gospodarki hormonalnej, zbilansowanej diecie, pozbyciu się stresorów. Zainwestujcie w siebie! I pozostaje tylko…kochać!

Ps: Jestem ciekawa Waszych historii, jeśli czujecie taką potrzebę, zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach.

Jestem myślami ze wszystkimi Niedoczynnymi Rodzicami, którym jeszcze lub już się nie udało…Nie traćcie jeszcze nadziei. Kibicujemy Wam!

 

ciąża

Lady-Comp: FAQ

napisała Daria Kikoła 16 maja 2015 0 komentarzy

Oto Wasze najczęściej zadawane pytania dotyczące komputerów cyklu Lady-Comp:

Jak to działa? 

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=EMzxLaRlrQg]


IMG_3252 (3)

Gdzie mogę kupić oryginalny Lady-Comp w Polsce?

 W jedynym sklepie internetowym generalnego dystrybutora w Polsce pod adresem http://sklep.ladycomp.pl/.

Uważajcie na tańsze podróbki!

Nie wiesz na jakie urządzenie się zdecydować? Napisz na biuro@ladycomp.pl lub zadzwoń na infolinię pod numer 91 46 45 604, aby poradzić się eksperta. Możesz też umówić się na indywidualne spotkanie z jednym z dystrybutorów.

Przedstawiciele medyczni w terenie:

1) Karolina Luzar – tel. 883 608 832883 608 832 – Kraków (Szkoła Rodzenia Picolino)
2) Natalia Ptak, tel. 508-173-508 – woj. Śląskie i Dolnośląskie
3) Małgorzata Stokwisz tel. 609 618 990609 618 990 – woj. łódzkie i mazowieckie
4) Aleksandra Demiańczyk – tel. 509 970 222509 970 222 – woj. zachodniopomorskie
5) Katarzyna Kazior – tel. 604 362 662604 362 662 – woj. pomorskie
6) Anna Wipler – tel. 514 217 432514 217 432 – Trójmiasto i okolica
7) Paweł Szczepkowski – tel. 507 309 171507 309 171 – Olsztyn i okolice
8) Michał Nocuń, tel. 519 167 426519 167 426 – województwo śląskie
9) Adrianna Mulak-Kędziora, tel. 511 300 718511 300 718 – Gdańsk
10) mgr farmacji Barbara Łękawa, tel. 515 163 823515 163 823, lekawa.b@gmail.com – Bielsko-Biała


IMG_3250 (1)
Dlaczego miałabym wydawać tyle pieniędzy na antykoncepcję? 

Choć czterocyfrowa kwota może odstraszać, zastanów się przez chwilę ile miesięcznie wydajesz na antykoncepcję hormonalną (która przy okazji funduje Ci niemałe tornado w gospodarce hormonalnej)?

Dokonaj prostej kalkulacji – pomnóż miesięczny wydatek na tabletki /plastry/ krążki  x 12 miesięcy x 6 lat (przez tyle czasu możesz spokojnie używać Lady-Compa). Jeśli korzystasz z usług prywatnego ginekologa, dodaj też kwotę za wszystkie te wizyty, gdy potrzebujesz „tylko recepty”.

Jasne, że to sie opłaca!

Tym bardziej, że nie musisz wpłacać jednorazowo całej kwoty – serwis LadyComp.pl oferuje sprzedaż ratalną. Antykoncepcja bez pigułki to nie tylko LadyComp, ale też znacznie tańszy Pearly, który przy okazji jest też mniejszy i bardziej poręczny.

Jest to też dobra okazja, aby omówić „antykoncepcyjne wydatki” z partnerem. Niestety, wciąż tak bywa, że panowie (oczywiście. nie wszyscy) przyjmują postawę „ty się tym zajmij”.  W naszym przypadku LadyComp stał się okazją do dyskusji dwojga dojrzałych ludzi, którzy w równym stopniu chcą ponieść koszty naturanego zabezpieczenia bez negatywnego wpływu na zdrowie każdej ze stron. Oczywiście, to o czym piszę moje subiektywne odczucia i przemyślenia, ale zaryzykuję stwierdzeniem, że taka rozmowa też zbliżyła nas do siebie 🙂

ciąża

Lady-Comp

napisała Daria Kikoła 16 maja 2015 1 komentarz

Gdy endokrynolog zadała mi pytanie „a pani wie, że to Hashimoto?”, wzruszyłam tylko ramionami. Pomyślałam: ogarnę to, poczytam w necie i jakoś to będzie, zresztą spodziewałam się tego – 90% niedoczynnych cierpi na przewlekłe zapalenie tarczycy typu Hashimoto, wielu z nas nie trafi na lekarza, który potrafi je zdiagnozować. Jednak po chwili pani doktor dodała złowieszczo „nie wolno pani stosować antykoncepcji hormonalnej”. I chociaż wtedy stały związek zajmował jedno z ostatnich miejsc na liście moich życzeń, wiedziałam, że w przyszłości będę musiała wrócić do tego tematu, gdy pojawi się „Ten Jedyny”.

yaz

I oto jest. Jeśli chcesz mi powiedzieć, że czegoś nie mogę, muszę najpierw to zrozumieć, żeby Ci uwierzyć. Znam pełno Hashimotek, które codziennie łykają „pigułę” i owszem, nie zaszły w ciążę. Ale od żadnej z nich nie usłyszałam też, że ma dobrze dopasowane tabletki i czuje się po nich świetnie. Sama przez 5 lat przyjmowałam tabletki IV generacji, popularne Y**, które mają być wkrótce wycofane z obiegu w USA i Kanadzie, lecz u nas są wciąż nagminnie przepisywane przez ginekologów, którzy nie kwapią się by wcześniej wysłać nas na badanie poziomu hormonów i adekwatnie dobrać antykoncepcję. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzeniem, że to właśnie tabletki antykoncepcyjne zaogniły moje Hashimoto. 

Dlaczego nie mogę i nie chcę stosować antykoncepcji hormonalnej jako Hashimotka? 

1. Już sama niedoczynność tarczycy podarowała mi w prezencie dodatkowe kilogramy – tak, jestem wdzięczna losowi, bo motywuje mnie to do pracy nad sobą. Ale nie widzę sensu w sięganiu po środek, który dodatkowo zatrzymuje wodę w organiźmie wywołując efekt puchnięcia i szybującej wagi.

2. Kiedy czujesz się jak pontonik, nie masz ochoty patrzeć w lustro – jesteś tak radosna jak typowa pogoda w Wielkiej Brytanii. Jeśli chwilowo przegrywasz walkę z niedoczynnością lub jesteś zmęczona faktem, że nasz „stan” wiąże się z pewnymi ograniczeniami istnieje szansa popadnięcia w depresję. Ostatnią rzeczą, której potrzebujesz to zastrzyk hormonów, który rozhuśta nastrój i odbije się na najbliższym otoczeniu.

3. Niska samoocena to też niskie libido. Brak ochoty na seks to też jeden z najczęściej występujących efektów ubocznych przyjmowania antykoncepcji hormonalnej. Wymyślanie kolejnych wymówek „kochanie, nie dziś, boli mnie głowa, jestem zmęczona, odłóżmy to na za tydzień” – nie, dziękuję!

4.  Suzy Cohen, amerykańska farmaceutka nazywa tabletki antykoncepcyjne „lekami-rabusiami” – to właśnie one okradają nas z selenu, cynku i tyrozyny, które są odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie tarczycy .

5. Hormonalny zamęt. Tabsy zatrzymują naturalną produkcję estrogenu i progesteronu poprzez mechanizm ujemnego sprzężenia zwrotnego. Atakujemy swoje ciało syntentycznym estrogenem i progesteronem, przez co ich naturalna produkcja przechodzi w stan „uśpienia”, nie dochodzi do owulacji, a wyściółka macicy robi się coraz cieńsza. Nadmiar estrogonów zwiększa poziom tyreoglobuliny (TBG) – białka, które transportuje hormony tarczycy po całym ciele. Niby wszystko brzmi pięknie, ale nie zapominajmy, że te białka muszą mieć co transportować – jeśli naszych fT3 i fT4 jest za mało, wtedy zaczynamy odczuwać całą gamę objawów niedoczynności.

6. Auto-atak. Przyjmując antykoncepcję hormonalną oszukuję organizm i wprowadzam go w stan pseudociąży, co skutkuje polaryzacją immunologiczną – dominacją ramienia układu odpornościowego Th2 nad Th1 i tym samym wzmożeniem autoagresji organizmu.

7. Wypełniacze. Zapalenie typu Hashimoto zoastrza się także przy spożywaniu substancji, które mogą uczulać – należy do nich laktoza, substancja wypełniająca znakomitą większość tabletek antykoncepcyjnych.

8. Wiele z nas jest przy okazji hiper-pro! Wysoki kortyzol i wysoka prolaktyna (hormony stresu) często skutkują zanikiem owulacji, bezpłodnością lub trudnościami z zajściem w ciążę. Możesz na to machnąć ręką i zacząć martwić się, gdy będzie za późno. Ja nie machnęłam – przyjmuję Dostinex, obserwuję swój cykl i chcę dać sobie realną szansę na zdrowe dziecko – oczywiście, w trochę dalszej przyszłości;). Przyjmując leki na wyrównanie prolaktyny obniżasz skuteczność antykoncepcji hormonalnej – jedno wyklucza drugie.   

CO NAM POZOSTAJE?

Z tym pytaniem wybrałam się do pani ginekolog, która przywitała mnie z uśmiechem i odpowiedziała: „oj kochanieńka, to jest idealny wiek na dziecko, więc lepiej zacznij łykać kwas foliowy”. Tak, uwielbiam dzieci, dlatego założyłam Fundację Ocaleni, żeby chronić ich praw – nie jestem jeszcze jednak gotowa na świadome i szczęśliwe macierzyństwo.

„Są jeszcze prezerwatywy…” – powiedziała pani doktor, jakby chciała dodać „i wątpliwa przyjemność”. Nie mogłam pogodzić się z myślą, że niedoczynność tarczycy znów musi stanowić ograniczenie i to w jednej z najważniejszych sfer – w sferze intymności i bliskości z partnerem.

„Albo kalendarzyk…” Moim pierwszym skojarzeniem był piękny obrazek wielodzietnej rodziny na niedzielnej mszy… I wtedy mnie olśniło! Dlaczego nie wrócić do korzeni? Dlaczego zamiast faszerować się hormonami, nie zaufać naturze i zacząć uważnie obserwować moje ciało? 

Wróciłam do domu i zaczęłam przeglądać fora internetowe.

Wtedy natknęłam się na artykuł „Antykoncepcja przy chorobach tarczycy – Lady Comp”  – czyżby strzał w dziesiątkę? Lady Comp to komputer cyklu, który poprzez codzienne pomiary temperatury ciala i porównanie przebiegu cyklu z bazą ponad miliona cykli potrafi wyznaczyć dni płodne i niepłodne, co zapewnia nam 99,3% skuteczność według wskaźnika Pearla. 

IMG_2617

Dzięki uprzejmości generalnego dystrybutora Lady-Comp w Polsce będę mogła zdawać Wam relację z testowania tego produktu. Uważam to za wspaniałą szansę by skończyć z inwazyjnymi metodami antykoncepcji i zacząć myśleć oraz działać holistycznie. Tarczyca reguluje funkcjonowanie całego organizmu, dlatego leczenie objawów niedoczynności powinnyśmy zacząć właśnie od zmian w aspektach, których ona dotyka – nie tylko kwestiach żywienia, stanu skóry i włosów, aktywności fizycznej, czy obecności chemikaliów w naszym otoczeniu, ale także naszej płodności.

Pozdrawiam Was świątecznie 🙂 

ciąża

Baby Time!

napisała Daria Kikoła 11 maja 2015 3 komentarze

Czy wiesz, że jesteśmy płodne tylko przez ok. 4% naszego życia?

Niedoczynność tarczycy może obniżać te statystki powodując zaburzenia cyklu:

Cykle bezowulacyjne – uniemożliwiają one zajście w ciążę, ponieważ jajeczko nie jest uwalniane. Jeśli od jakiegoś czasu nie zauważasz u siebie charakterystycznego dla owulacji śluzu, warto wybrać się do ginekologa, który za pomocą badania USG dopochwowego będzie mógł stwierdzić występowanie owulacji. Pamiętaj, żeby na pierwsze badanie zgłosić się pomiędzy piątym a ósmym dniem cyklu (za dzień 1 przyjmij początek miesiączki). Innym sposobem jest wykonanie testu owulacyjnego, który sprawdza poziom LH w moczu (działa podobnie jak test ciążowy). Do diagnozy cyklu bezowulacyjnego możesz też użyć komputera cyklu Lady Comp. 

IMG_2980

Zaburzenia fazy lutealnej –  Jeśli druga faza cyklu jest zbyt krótka, zapłodnione jajeczko nie może ulec zagnieżdżeniu – dochodzi wtedy do bardzo wczesnego poronienia, które często mylone jest ze zwykłą miesiączką.

Jak rozpoznać, że coś jest nie tak?

Obserwuj się. W dniu owulacji Twoja podstawowa temperatura ciała (czyli ta tuż po przebudzeniu, bez podejmowania jakichkolwiek czynności) powinna podnieść się o około 0,5 stopnia aż do wystąpienia miesiączki. Prawidłowo faza lutealna powinna trwać od 10-12 dni.

Innym powodem trudności z zajściem w ciążę jest hiperprolaktynemia. 

Wysoki poziom prolaktyny w większości przypadków spowodowany jest stresem (hiperprolaktynemia często zwana jest chorobą młodych i ambitnych kobiet, które biorą na barki zbyt wiele zadań), często jej przyczyną jest już sama niedoczynność tarczycy, a niektórymi z objawów – nieregularne i bolesne miesiączki, zanik owulacji, czy wyciek treści mlecznej z piersi. U mnie była to bezsenność. .

Jak zdiagnozować hiperprolaktynemię?

Poprzez badanie krwi PRL. Pamiętaj, aby dzień przed badaniem nie współżyć ani nie podejmować aktywności fizycznej. Jeżeli Twój wynik będzie niepokojąco wysoki, Twój lekarz ginekolog powinien zlecić badanie prolaktyny z obciążeniem MTC. Nie martw się – możesz zbić wysoki poziom prolektyny regularnie przyjmując odpowiednie leki. Mi udało się to po pół roku przyjmowania przepisanego Dostinexu.

W zajściu w ciążę mogą przeszkadzać też inne zaburzenia gospodarki hormonalnej –  niskie stężenie SHBG, nadmiar estrogenów, czy niedobór progesteronu.

ciąża

Kiedy mówimy o NIEPŁODNOŚCI?

Jeśli wraz z partnerem współżyjecie regularnie (3-4 w tygodniu) nie stosując żadnej metody antykoncepcji przez ponad 12 miesiące, a mimo wszystko nie zachodzisz w ciążę – wtedy możesz zacząć podejrzewać, że któreś z Was cierpi na niepłodność. W przypadku niedoczynnych nie radzę czekać aż tak długo, by zgłosić się do lekarza. Warto zająć się „unormowaniem” zaburzeń cyklu na długo przed rozpoczęciem starań o dziecko. Na czym warto jeszcze się skupić? Przeczytaj mój atrykuł: „Dlaczego nie stać mnie na wpadkę?” 

ciąża

Siła obserwacji

napisała Daria Kikoła 23 kwietnia 2015 7 komentarzy

Ostatnio zachęcałam Was do regularnych badań – nie musicie za każdym razem robić testów na przeciwciala:) Przynajmniej raz na 2 lata róbmy USG tarczycy, pamiętajmy też aby co 3 miesiące sprawdzać poziom TSH, Ft4 i jeśli towarzyszy nam hiperprolaktynemia (więcej przeczytasz tutaj) – poziom prolaktyny. Całkiem niedawno  „chwaliłam się” niepokojąco wysokim wynikiem prolaktyny – pamiętasz?? Dziś, dzięki odpowiednim lekom i zmianie trybu życia, mój wynik  jest idealny – owulacja wróciła, a bezsenność odeszła w zapomnienie:)

Jeśli w najbliższym czasie planujesz zajść w ciążę lub jeśli zauważasz u siebie następujące objawy:

  • zatrzymanie wody w organizmie, przyrost masy ciała i problem w zrzuceniu kilogramów 
  • trudność z zajściem w ciążę
  • zaburzenia pola widzenia
  • nadpobudliwość
  • bóle głowy
  • wyciek treści mlecznej z sutków
  • nieregularne miesiączki
  • suchość pochwy/ ból podczas stosunków
  • bolesność piersi
  • mastopatia (zmiany o charakterze włóknistym)
  • nadmiar włosów na twarzy

Jeśli jesteś mężczyzną: 

  • zaburzenia erekcji
  • ginekomastia
  • utrata masy mięśniowej i włosów na ciele

Sprawdź swój poziom PRL, aby upewnić się czy nie towarzyszy Ci hiperprolaktynemia czynnościowa.

IMG_2794

Zmiany, które zaszły w wynikach i moim ogólnym samopoczuciu widzę też na moim Lady Compie. Dziś chcę odpowiedzieć na Wasze częste pytanie – „jak to działa”?

Jedyne, co muszę zrobić to pamiętać, aby rano podelektować się dodatkowym pół minuty wylegiwania się w łóżku. Codzienne pomiary temperatury są konieczne, aby urządzenie działało poprawnie. Zaraz po przebudzeniu, tuż przed wstaniem z łóżka i podjęciem jakiejkolwiek aktywności, łapię mój Lady Comp i umieszczam sensor pod językiem (musisz wybrać swoją ulubioną stronę – zawsze po prawej lub po lewej) i zamykam usta. Mija około pół minuty, jedyne co odczuwam to zabawne mrowienie pod językiem i po chwili otrzymuję sygnał – zielona lampka wskazuje mój ulubiony dzień – czyli dzień w którym mogę współżyć bez obaw o zajście w ciążę, żółtą lampkę – ostrzeżenie o nauce urządzenia lub o zmianach w cyklu, czerwone „słoneczko” – owulację lub czerwoną lampkę – dni płodne lub możliwość zapłodnienia określona na podstawie żywotności plemników.

Niestety, do tej pory nigdy nie poświęcałam wystarczającej uwagi swojemu cyklowi – ile razy wpadałaś w panikę, bo miałaś wrażenie, że miesiączka Ci się spóźnia, ale nie pamiętałaś kiedy ostatnio się pojawiła? Żyjemy w biegu – nie każda z nas robi notatki na temat swojego cyklu.

Dzięki Lady Compowi widzę, że owulacja powróciła (i nie muszę koniecznie biegać co chwilę do ginekologa, aby to sprawdzić), a przede wszystkim uczę się siebie – np. tego, że w fazie estrogenowej moja temperatura jest zauważalnie niższa niż w fazie progestenerowej.

Najbardziej zdziwiło mnie to, gdy tuż na początku testowania Lady Comp przy pojawieniu się miesiączki komputerek powitał mnie zapytaniem o „M” – chociaż nie wprowadziłam uprzednio żadnych danych, wystarczył pomiar mojej temperatury ciała, aby komputerek „domyślił się”, że miesiączkuję. To wzbudziło moje zaufanie i odpowiedziało na pytanie skad 99,3 % skuteczność:)

Oto jak prezentuje się nasza temperatura w poszczególnych fazach cyklu:

IMG_2796

A jak to jest u Ciebie? Czy też przypominasz sobie o nadchodzącej miesiączce dopiero z nadejściem dotkliwego (dla Ciebie lub otoczenia) PMS? Obserwuj się, naturalnie 🙂