Nadwyżka kilogramów, której za nic w świecie nie możesz się pozbyć. Waga, która jak zaczarowana, zatrzymała się w miejscu lub skacze do góry. A Ty wciąż próbujesz. Masz za sobą już chyba wszystkie drakońskie diety- kopenhaską, Dukana, 1000 kalorii. W tym miesiącu przechodzisz na dietę paleo. W tamtym wykluczyłaś gluten i laktozę. Testujesz na sobie wszelkie możliwe wskazówki, o których czytasz na forach, książkach, stronach internetowych. Jednak wciąż nie widzisz efektów – dlaczego tak jest?
Wyobraźmy sobie, że istnieje jedna uniwersalna dieta dla osób zmagających się z niedoczynnością tarczycy i Hashimoto. Powiedzmy, że wystarczy zastosować ogólne zalecenia o których słyszymy na pierwszej wizycie u endokrynologa – unikać warzyw krzyżowych, wyeliminować gluten i laktozę –i już po krzyku. Przechodzimy w stan remisji. Gubimy kilogramy. Wstajemy pełni energii z uśmiechem na twarzy. To jednak tylko pobożne życzenia. Uniwersalna dieta nie istnieje, a wymienianie się zaleceniami na forach nie jest najlepszym pomysłem.
„Daria, proszę poradź mi co mam jeść, bo zwariuję!”
Wciąż dostaję od Was takie wiadomości. Sama chciałabym wiedzieć! Dlatego wybrałam się do dietetyka. I po pierwszej wizycie wiedziałam już, że z dietetykiem jest trochę jak z psychologiem. Jeśli nie ma chemii, to nic z tego nie wyjdzie.
Pani dieta wygląda naprawdę bardzo dobrze. Wprowadziłabym ewentualnie minimalne zmiany. Proszę spisywać każdy posiłek i jego porę i przyjść za tydzień.
Nie przyszłam. A może z dietetykiem jest też tak jak z endokrynologiem – musimy spróbować wizyt u kilku, aż trafimy na tego, który bierze pod uwagę całą trójkę tarczycową i ma holistyczne podejście?
Dieta szyta…wynikami
Na Dietomat.pl trafiłam poprzez proste hasło „dieta tarczyca Hashimoto”. Zanim napiszę Wam co było dalej, musicie poznać moje nastawienie – nie szukałam diety cud, która pozwoli mi schudnąć 5 kg w 2 tygodnie. Poszukiwałam raczej nauki świadomego żywienia, które poprawiłoby moje samopoczucie. Dietoterapii.
Wiedziałam, że potrzebuję indywidualnego podejścia, dlatego dzięki uprzejmości zespołu Dietomat.pl przetestowałam opcję „Osobisty dietetyk”. Na początku musiałam podać wiek, wagę, wymiary i opisać swoją aktywność fizyczną. Spodobało mi się to, że analiza spodziewanych efektów wykazała 8 tygodni. Ok, czyli żadnych diet cud i szybkiego, drastycznego chudnięcia. Obawiałam się jednak, że konsultacje z dietetykiem online będą opierać się wyłącznie na wypełnionym formularzu. Myliłam się J Zanim otrzymałam jadłospis, Marta – moja nowa pani dietetyk, poprosiła mnie o wyniki – TSH, fT3, fT4, antyTG i antyTPO, lipidogram, próby wątrobowe, morfologia z rozmazem, poziom wit. D3 i homocysteina. Poza pytaniem o wyniki, zostałam także poproszona o opisanie mojego dawnego samopoczucia i objawów, z którymi obecnie się borykam.
Cieszę się, że zrobiłam badania. Nie wiedziałam, że dzięki mojej dotychczasowej, pozornie dobrze ułożonej diecie nabawiłam się sporych niedoborów. Zobaczcie zresztą sami (Uwaga! Na poniższym dokumencie nie widać moich danych osobowych – zanim udostępnicie swoje wyniki gdziekolwiek w Internecie, przestrzegam Was, zakryjcie imię, nazwisko i numer pesel!)
Opisałam też moje obecne objawy – wzmożona senność, sucha, liszajowata skóra w okolicy policzków, natłok myśli i poczucie niepokoju, „przelewanie się” w brzuchu, wypadanie włosów i ogólne poczucie zatrzymania się wody w organizmie.
Marta zinterpretowała moje wyniki i wytłumaczyła skąd bierze się każdy z objawów i co dokładnie powinnam przyjmować, żeby uporać się z nieprzyjemnymi symptomami.
„Z aktualnych wyników widać, że jest masz ogromny problem z konwersją T4 w T3 i tym samym fT4 w fT3. Tarczyca produkuje bardzo dużo T4, ale nie ma możliwości przemiany w T3 (aktywny hormonu, który odpowiada docelowo za metabolizowanie) z racji tego, że brakuje jej do tego substratów- niedobór selenu i żelaza ma tutaj ogromne znaczenie ( stąd też wypadanie włosów i suchość skóry).”
Na moim mejlu pojawiła się zdrowotna paczka:
- Plik z zaleceniami indywidualnymi (interpretacja wyników, interpretacja symptomów, zalecana suplementacja, wskazówki dotyczące higieny dnia i aktywności fizycznej)
- Plik ze spersonalizowaną dietą (składniki + konkretne przepisy
- Plik z listą zakupów
- Plik z ogólnymi zaleceniami żywieniowymi
Od razu wydrukowałam listę i pobiegłam na zakupy, zahaczyłam też o aptekę, żeby uzupełnić suplementy. Wróciłam do domu i przejrzałam plik z dietą. Gotowe przepisy bardzo ułatwiają sprawę! Niektórych mógłby przerazić fakt, że wszystkie posiłki muszą być przygotowane w domu i jeśli pracujecie/uczycie się to nie unikniecie noszenia ze sobą pudełek z jedzeniem. Ja jednak nie żałuję, że podjęłam wyzwanieJ Potrawy, które znalazły się w moim jadłospisie są łatwe w przygotowaniu i bardzo dokładnie opisane. Poniżej zamieszczam przykładowy fragment diety:
Początkowo było mi ciężko – zrezygnowałam z kawy i gdy poczułam chęć na słodkie, musiałam ją skutecznie zwalczyć. Zaczęły pojawiać się też wątpliwości – jak to warzywa krzyżowe? Czy ta dieta to już na zawsze, do końca życia? Owoce na noc, naprawdę?!
Marta jest ze mną w stałym kontakcie i błyskawicznie odpowiada, na każde nurtujące mnie pytanie.
„W przypadku osób z niedoczynnością tarczycy/Hashimoto, problemem są również wypalone nadnercza, które produkują kortyzol. To on nas budzi I kładzie spać- tak najprościej. Przy problemach z tarczycą kortyzol działa nieco inaczej i chodzi o to, żeby go wprowadzić na właściwe tory. Jest to dość skomplikowany biochemicznie proces, jednak chodzi o to, żeby nie dostarczać od rana węglowodanów, a robić to właśnie wieczorem (kwestia też produkcji tryptofanu), a z kolei śniadania bardziej białkowo-tłuszczowe.”
Choć nie było to moim priorytetem, waga zaczęła spadać – zdrowo, bo 1 kg/ tydzień. Postanowiłam posłuchać się rady Marty i odpuściłam trochę z siłownią na rzecz jogi i ćwiczeń wyciszających. Czuję się o niebo lepiej – nie padam już z przemęczenia, ustał natłok myśli i wewnętrzny niepokój, stan skóry poprawił się.
Drodzy Niedoczynni i Hashi, dostaję od Was wiele próśb o interpretację wyników i artykuły dotyczące żywienia w niedoczynności tarczycy, jednak nie publikuję ich. Głęboko wierzę (a teraz tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu), że dieta przy niedoczynności tarczycy i/lub Hashimoto jest sprawą indywidualną i powinna być konsultowana ze specjalistą (najlepiej dociekliwym specjalistą:)). Każdy z nas ma inne niedobory, inne przypadłości i stosowanie diet stworzonych dla innych osób może być szkodliwe dla zdrowia.
11 komentarzy
Super artykuł! Choruję na hashi i troszkę uzupełniłam swoją wiedzę dzięki Tobie. Wytłumacz proszę dlaczego kawę warto odstawić i czy można ją zastąpić czymś innym?
Cześć Klaudia:) W moim przypadku podejrzewam nadczynność nadnerczy, a kawa dodatkowo je stymuluje. Teraz gdy odstawiłam kawę, jestem spokojniejsza, lepiej śpię, nie mam senności w ciągu dnia i łatwiej mi się wstaje:)
Pozdrawiam!
Super artykuł 🙂 zgadzam się z toba w 100%, każdy organizm jest inny i trzeba do każdego podejść indywidualnie, ja sama choruje na hashimoto i sama wiem co mój organizm toleruje a czego nie, uważam że nie trzeba rezygnować z glutenu chyba że ktoś naprawde go nie toleruje, wystarczy wybierać w pełni naturalne produkty, ja z krowiego nabiału zrezygnowałam bo źle sie po nim czuje ale od czasu do czasu sięgam po naturalny kozi twaróg i mleko kozie oczywiście tez nie w duzych ilościach 🙂 poprostu uważam że trzeba dokładnie wsłuchać się we własny organizm i dawać mu to co on naprawde potrzebuje a on sam napewno nam się odwdzięczy
Gdzie można zrobić te wszystkie badania. Bo z lekarzami w Poznaniu nie ma rozmowy. Oni nie robią takich badań. Bardzo Proszę o namiary.
Reblogged this on talerzdietetyka.
Na temat Hashimoto i problemów z tarczycą pisaliśmy częściej, dziewczyny jak macie ochotę to zerknijcie http://dietomat.pl/szukaj/hashimoto/1
Daria pozdrowienia
Cześć,
nawet nie wiesz jak się cieszę że trafiłam na Twoją stronę. Naczytać się nie mogę. Kiedy wiesz że są osoby w podobnym wieku z podobnymi problemami, to czujesz że ktoś gdzieś tam Cię rozumie.
O swojej niedoczynności dowiedziałam się zaledwie kilka dni temu. W moim przypadku najpierw trafiłam do dietetyka (z intensywnego i zróżnicowanego trybu życia pogubiłam się co powinnam jeść a co nie, a waga rosła mimo sporej aktywności fizycznej – joga, salsa, afro, rower, squash) i dziękuję wszystkim znakom na niebie i ziemi że mnie tchnęło na pierwsza wizytę. Miałam zrobiony szereg badań (na formularzu do badania krwi chyba wszystkie kwadraciki były zaznaczone) i tak właśnie wyszło że mam niedoczynność tarczycy. Wszystkie objawy jakie miałam w ostatnich miesiącach ułożyły się w jeden konkretny obrazek – jak łamigłówka z którą ma się zagwozdkę.
Na początku szok, niedowierzanie (przecież wszyscy mówili, że to przez 8 godzin siedzenia za biurkiem – co z tego że potem chodzisz na różne zajęcia ruchowe)
Teraz już spokojniej, bardziej racjonalnie z motywacją aby żyć w zgodzie z swoim ciałem. Również uważam że dobry dietetyk to podstawa. Ponieważ obecnie czekam na szczegółowy plan żywieniowy (konsultowany jeszcze z endokrynologiem), na szybko dostałam kilka telefonicznych wskazówek od mojej Pani doktor czego unikać przez najbliższe dni do czasu następnej wizyty na której już będzie wszystko rozpisane jak na dłoni. Wierzę, że odpowiednim odżywianiem można zdziałać cuda.
Dziewczyny poszukajcie dobrego specjalisty od żywienia, wg mnie to podstawa szczególnie przy tarczycy.
Ja mam niedoczynność po leczeniu HCV Interferonem. WG USG tarczyca powoli zanika W listopadzie 2014 z dnia na dzień musiano mi przerwać leczenie z uwagi na TSH powyżej 100… Przesadnie FIT nigdy nie byłam diety strasznej nie trzymałam bo byłam z gruntu chuda. Nagle pomimo chemii i tego że sobie po niej jeszcze bardziej chudłam zaczęłam przysypiać i tyć…
Teraz czuję się jak balon, który raz puchnie, potem pęka, największym problemem moim jest brzuch. Pracuję fizycznie, ale nie codziennie, nie mam siły na dodatkową aktywność fizyczną, nie lubię śniadań, zasypiam po kawie i wogóle mam wszystko na odwrót. Jak zjem więcej, albo słodkie zasypiam czasami i jest to silniejsze ode mnie… Staram się ograniczać węglowodany, jak najmniej słodyczy i chleba, otręby do jogurtu na śniadanie, jak pracuję to kanapka na 2 śniadanie jak w domu to nic albo zupa, a potem obiad i ewentualnie wieczorem owoce.
Czytam tu i coraz bardziej uświadamiam sobie że moje problemy to może być jednak też problem z insuliną…
A czasami to myślę że nie wiem co komu zrobiłam, e tyle chorób na raz mi się dostało 🙁
cieszę ze nie zwariowałam i że to nie początki sklerozy… ani depresji tylko te… hormony
Super blog! Od 1 roku cwicze jak szalona ,zdrowo się odzywiam-dieta zbilansowana i nic.waga jak zaklęta. Plus inne w/w objawy.Diagnoza: subkliniczna niedoczynność.Od miesiaca biore lek, wyluzowalam z cwiczeniami.Kortyzolu wysoki i zastanawiają mnie śniadania. Przeważnie jem owsianke, kanapki z chleba zytniegoitp. Nie jem miesa. Jakie to są śniadania bialkowo-tluszczowe? Możesz podać przykłady co jesc? Jak je ułożyć? Dziękuję i pozdrawiam.
[…] to będzie”, „poradzę sobie sama”. Postanowiłam skorzystać z sprawdzonej pomocy dietetyczki, która już wcześniej pomogła mi ustabilizować gospodarkę hormonalną. Marta z Dietomat.pl od razu przeprowadziła ze mną szczegółowy wywiad i zleciła […]