życie z niedoczynnością

To wszystko przez tarczycę

napisała Daria Kikoła 2 stycznia 2016 57 komentarzy

Nie zrozumie ten, kto nie przeżył…Hashimoto i/lub niedoczynności tarczycy. Ten mały gruczoł płata nam figle w różnych sytuacjach, które można tłumaczyć roztargnieniem, lenistwem, brakiem zorganizowania, czy…trudnym charakterem. My jednak wolimy używać wymówki:  „to wszystko przez tarczycę”.

Kiedy?

Rozbiegane myśli

Przechodzę z łazienki do pokoju i dokładnie wiem po co – muszę wyjąć z szafy nowy ręcznik. Gdy przechodzę przez korytarz dopada mnie „atak myśli” oparty na łańcuchu skojarzeń i dziwacznym monologu w mojej głowie:

ręcznik – kąpiel – mycie włosów – tak, znów wypadają mi garściami – muszę coś z tym zrobić – może jakaś maseczka – a może brakuje mi witamin?

Przekraczam próg pokoju, rozglądam się uważnie w poszukiwaniu…no właśnie, nie pamiętam już czego.

Wzmożona nieostrożność

Typowy poranek niedoczynnej:

Ponieważ wstanie z łóżka jest czynnością czasochłonną, poranki dla niedoczynnych to niemałe wyzwanie – trzeba wykonać wiele czynności w krótkim czasie. I tak oto niedoczynna je śniadanie, popija kawę, bierze prysznic, prasuje i ubiera się, a wszystko to na przemian z prostowaniem włosów. Dlaczego miałaby zatem pamiętać, żeby odłączyć prostownicę z prądu? I tak to cud, że tym razem odłączyła żelazko.

Wyjście z domu nie jest przecież takie proste – przez pół godziny szuka kluczy, które wreszcie odkrywa…w drzwiach.

Dlaczego płaczesz? „Nie wiem”

Czasami (to znaczy raz w miesiącu) mam naprawdę solidny powód, żeby pozwolić sobie na histeryczny płacz. Ale czasami płaczę, bo w lodówce zabrakło mleka bez laktozy. Płaczę też, gdy oglądam zdjęcia z małymi pingwinkami. Płaczę, gdy nie wyjdzie mi obiad. Jednak, gdy Ł. pyta mnie dlaczego płaczę… muszę odpowiedzieć, że „nie wiem”. Przecież nie powiem mu, że to przez tarczycę.

A czym Ty się możesz tak męczyć?

Jak pisze Patryk:

zdarza się, że znajomi pytają się mnie „a czym ty się tak zmęczyłeś” i wtedy odpowiadam, że prawdopodobnie mam tak przez niedoczynność. Ale tak, czy siak, mogę tłumaczyć do woli i nikt mi nie wierzy, co doprowadza mnie do szału.

Niedoczynnym panom chyba jest najtrudniej. Trzymać to wszystko w sobie i być nierozumianym w tak patriarchalnym społeczeństwie – przecież to zwyczajnie nie wypada, żeby facet był słaby, ospały, bez wigoru!

5 minut drzemki

Ile z nas ulega pokusie popołudniowej drzemki?  Możemy nawet opracować niedoczynny algorytm. Jeśli położysz się „tylko na 5 minut”, tuż po obiedzie, czyli załóżmy ok. 15…to i tak wstaniesz o 17 i nie zdążysz już nic zrobić tego dnia.

Język niedoczynnych

Niedoczynność i/ lub Hashimoto to także źródło kreatywności, jeśli chodzi o wynalazki językowe. Zdarza się tak, że mamy jakieś słowo na myśli, jednak wypowiadamy zupełnie inne. Lub podobnie do naszych babć, które zapominają jak miała na imię bratanica Kowalskiego, tak my zapominamy nazw przedmiotów codziennego użytku.

I tak o to, przedłużacz staje się „zasilaczem do ładowarek”, suszarka do włosów „włoso-dmuchawą”, kieliszek „pucharem do wina”.

Słucham, ale nie słyszę

Zbliża się sesja egzaminacyjna, a typowa niedoczynna zbiera już notatki, drukuje wszystkie materiały i zasiada do lektury. Mija pół godziny. Z przerażeniem stwierdza, że wciąż jest na pierwszej stronie. Ba! Przy pierwszym akapicie. Czyta, lecz nie wie co czyta. A jeśli wie, to już nie pamięta, co było w poprzednim zdaniu.

Podobnie sprawa wygląda z rozmowami. Jeśli słuchamy naszego rozmówcy i nagle zaatakuje on nas pytaniem, które wymaga odpowiedzi bardziej rozwiniętej niż TAK lub NIE, naszą twarz zalewa palące uczucie zakłopotania. „Nie słuchałaś?”

Słuchałam, ale moja tarczyca już nie.

Co z tym zrobić?

Najlepiej nic, bo przecież sobie wmawiasz. Jeśli nie musisz – nie wstawaj z łóżka. Tak będzie najbezpieczniej.

A tak na poważnie. Objawami niedoczynności tarczycy i Hashimoto mogą być (lecz wcale nie muszą i nie u każdego w takim samym stopniu) problemy z pamięcią i koncentracją, huśtawki nastrojów, niekontrolowane wybuchy płaczu.

I teraz muszę Cię rozczarować – nie możesz używać tarczycy jako wymówki. Dlaczego? Bo każdy ma tarczycę (chyba, że jest po tyreoidektomii). Samo twierdzenie, że coś poszło nie tak, bo „masz tarczycę”, jest zatem błędne i nie możesz używać go jako wymówki (nikt tego nie zrozumie).

Jeśli musisz już zrzucać na coś winę, zrzuć na niedoczynność tarczycy lub Hashimoto. Jednak niewiele to zmieni. I tak nikt nie zrozumie.

Możesz też spróbować zrozumieć,skąd bierze się problem i podjąć konkretne działania- pisałam o tym tutaj. W okresie zimowym wszyscy cierpimy na niedobór witaminy słońca, czyli witaminy D3 – pamiętaj, żeby ją dostarczać po konsultacji z lekarzem!

W jakich sytuacjach niedoczynność i Hashi dają o sobie znać? Czy zdarza Ci się używać ich jako wymówki? Jak próbujesz je ujarzmić? Daj znać w komentarzach!

Przeczytaj

57 komentarzy

yummvi 2 stycznia 2016 z 15 h 25 min

Słowo „wymówka” brzmi źle. Po przeczytaniu nagłówka myślałam, że będziesz namawiać ludzi aby przestali sobie wmawiać że to wszystko jest przez niedoczynnośc tarczycy. Ale co poradzisz na mylenie słów, słabą koncentrację? Oprócz wątpliwej jakości suplementacji – nic. To nie jest chudnięcie gdzie wystarczy ćwiczyć i zdrowo się odżywiać. I kiedy chcę komuś przekazać jakąś wiadomość i za nic nie mogę sobie przypomnieć jak się ta rzecz nazywa, ta mnie szlag jasny trafia. Czasem mam ochotę się nie odzywać.

Odpowiedz
Daria Kikoła 2 stycznia 2016 z 18 h 33 min

Yummi, tak jak pisałam tutaj może pomóc ćwiczenie pamięci i koncentracji poprzez… naukę języków obcych, rozwiązanie krzyżówek i sudoku! Dużą winę może ponosić tutaj słabej jakości sen – ja najgorzej funkcjonuję, gdy wybudzam się w nocy. Z tym pomógł mi się rozprawić lek na zbicie prolaktyny. 🙂 Zdrówka!

Odpowiedz
aisza997 2 stycznia 2016 z 20 h 01 min

Jak ja to dobrze znam niestety 🙁 czuje że przez tarczycę jestem inną osobą…

Odpowiedz
Andzia 2 stycznia 2016 z 20 h 56 min

Ja albo śpię jak zabita, albo wybudzam się koło 2.00 i nie moge już zasnąć aż do 5.00 – kiedy muszę wstać XD

Odpowiedz
kasia 2 stycznia 2016 z 21 h 06 min

niesamowite. mam wszystkie opisane wyżej objawy, ale nigdy nie przypuszczałam, że mogą być związane z tą chorobą! choć zmęczenie i humory zwalałam czasem na hormony…
ale zapominanie słów? „zwiecha” na pierwszym akapicie? jakbym czytała o sobie… 🙂
żaden lekarz nigdy nie wspomniał, że takie mogą być objawy.

Odpowiedz
Kora 2 stycznia 2016 z 23 h 50 min

Najprościej jest to sprawdzić idąc na badanie krwi TSH.W razie potrzeby lekarz zapisuje odpowiednią dawkę hormonu i objawy zanikają, wyciszają się. Bez Euthyroxu rano nie zaczynam dnia.

Odpowiedz
ivcia.rybcia 3 stycznia 2016 z 8 h 25 min

Nie robiłam badań, ale wiem ze moja mama ma hashimoto. Gdy przeczytałam ten artykuł to jakbym widziała siebie… Do tej pory nie wiedzialam co może być powodem do mojego rozdraznienia,zapominania, wybuchów płaczu itd. Może faktycznie czas to zbadać…

Odpowiedz
Agnieszka 3 stycznia 2016 z 8 h 59 min

Coz wiele z tych objawow znam z autopsji. Niestety nie zawsze mozna liczyc na lekarzy. Od wielu lat leczylam sie na depresje i dopiero gdy zaszlam w ciaze i poinformawalam pania ginekolog ze bedzie mi ciezko odstawic lekarstwa ona, bedac przy okazji endokrynologiem, zapytala czy ktos mi kiedys zasugerowal badanie hormonow tarczycy. Oburzyla sie bardzo slyszac ze nie, bo jak powiedziala, jest to pierwsza rzecz, ktora nalezy zbadac przy depresji. Dziewczyny, trzeba zrobic badania i isc do endokrynologa po leki. Odkad jestem pod opieka specjalisty moje zycie wrocilo na normalne tory. Nie placze z byle powodu, nie zawieszam sie, z koncentracja jest lepiej. A gdy cos sie zaczyna zmieniac ide zrobic wynik Tsh i wiem.ze trzeba zadzialac z inna dawka leku. Nie warto sie meczycc
Dzieki takim.artykulom moze wiele z Was zrozumie ze wszystko z Wami w porzadku, ze nie jestescie wariatkami tylko czasem.cos poprostu szwankuje w srodku i trzeba sobie pomoc. Pozdrawiam

Odpowiedz
Ada 3 stycznia 2016 z 9 h 56 min

Wypisz wymaluj -ja.

Odpowiedz
Daria 3 stycznia 2016 z 16 h 21 min

Nie używam tarczycy jako wymówki, ale muszę przyznać pierwszy raz czytając ten post mam wrażenie, że ktoś mnie rozumie. Trudno mi jest szczególnie wtedy jak nawet moja mam nie zdaje sobie sprawy z tego, że czasami tak zapominam rzeczy, albo, że wcale nie celowo jej nie słuchałam. Strona nareszcie dla mnie. Dziękuje za ten wpis.

Odpowiedz
Tuńczykowa 3 stycznia 2016 z 17 h 45 min

KORA, gorzej jak się okaże, że jeden lekarz ci przepisał ci Euthyrox, a drugi nagle stwierdził, że coś z wynikami jest nie tak i masz jej nie brać. Jak u mnie – dostałam receptę na lek, poszłam do drugiego lekarza, żeby się upewnić, czy n 100% mam niedoczynność tarczycy. Stwierdził nadczynność, a po chwili zauważył, że mam strasznie rozbieżny wynik. Badanie powtórzone parę razy – cały czas to samo, jeden hormon wskazuje dużą niedoczynność, drugi dużą nadczynność, objawy mam głównie niedoczynności tarczycy poza tym, że – zabawne – nie jestem w stanie w żaden sposób przytyć (mam niedowagę, która momentami wchodzi mi na stopień wychudzenia).
A najbliższy termin wizyty u kolejnego lekarza specjalisty na magiczną połowę 2017 roku. Miodzik.

Odpowiedz
annaa72 4 stycznia 2016 z 9 h 33 min

Też mam Hashimoto, ale przyznam, że nigdy nie traktowałam choroby jako wymówki. Mam straszne wahania nastrojów, a już dbanie o prawidłową wagę, czasami doprowadza do łez, ale zawsze powtarzam, że nie można traktować choroby jako wymówki. Jest po prostu trudniej niż innym, ale trzeba dać radę! 🙂

Odpowiedz
Niedoczyn 4 stycznia 2016 z 14 h 27 min

No więc jestem Niedoczynny. Masz rację jako facet winie się za wszystko co mi nie wychodzi jako samcowi z tak duża presją społeczną. Hashi to ie tylko Eutyrox, TSH, antyTPo… to też nastrój, proszki nasenne, proszki antydepresyjne, wątroba, włosy… i gonitwa myśli poprzez sen

Odpowiedz
Agata 4 stycznia 2016 z 16 h 18 min

Hashimoto ma mój 7-latek (plus cukrzyca typ 1) – brak koncentracji daje nam się we znaki w kwestiach szkolnych ale w domu też lekko nie jest. Po 5 minutach młody zapomina gdzie co położył, o czym myślał, albo co jak się nazywa. Dni tygodnia nauczył się po kolei dopiero jak skończył 6 lat. Z wierszami jest problem. No i to jego ciągłe zamyślenie. Ubieranie trwa wieczność… Bywa to bardzo irytujące ale mam świadomość co to za choroba. Mogę tylko wykazać się ogromną cierpliwością…

Odpowiedz
Aga 4 stycznia 2016 z 16 h 26 min

Hm hm hm. Kiedyś miałam TSH za wysokie, ale ft3 i ft4 wyszło ok, po kilku latach TSH w normie. Tyle o moim „związku z tarczycą”. Ale jak czytam ten artykuł, to mam wrażenie, że sama go napisałam. Powinnam się jeszcze zbadać jakoś konkretniej???

Odpowiedz
Basia 4 stycznia 2016 z 16 h 46 min

Widze ze problem dotyczy wiekszej liczby osob,to co opisujecie to jak by ktos opisam moje samopoczucie.Ja wiem skad to sie bierze,ale czesto lekarze nas nie rozumieja i mowia przesilenie wiosenne,przesadzasz ,bo to juz wiek itp….

Odpowiedz
aga 4 stycznia 2016 z 19 h 11 min

Ja nie mam niedoczynności tarczycy, a wszystkie opisane objawy są u mnie na porządku dziennym. Wiec nie szukajcie tu wymówek…. są inne przyczyny: przemęczenie, zbyt wiele na głowie, faza cyklu miesiączkowego, lub „taka moja uroda”.

Odpowiedz
Zofia Dmuchowska 4 stycznia 2016 z 20 h 07 min

Zdiagnozowano u mnie Hashimoto pół życia temu. Po jakimś czasie przestałam w ogóle pamiętać o tym, że je mam. Jeśli nie jest to koniecznie nikomu tego nie mówię. 2 lata temu odstawiłam tabletki i leczę się naturalnie I uważam, ze jestem zdrowa. Nie marnuje pamięci na przechowywanie tego czy źle się czułam. Wyciągam wnioski i robię wszystko, żeby tak się nie czuć. Im dłużej patrze tylko na pozytywne rzeczy, nie marudzę nikomu, że źle się czuje i nie jestem sobą tym jest mi łatwiej. Marudzenie w niczym mi nie pomoże. Ludzie i tak nie zrozumieją tej choroby. Tak samo nie pozbędę się tego, wiec jest to częścią mnie. Nie chce żyć ciągle w poczuciu, że noszę upierdliwego „sąsiada” w sobie, obcego intruza. Także muszę to zaakceptować, ze TAKA jestem. Mogę tylko o siebie dbać a nie zwalać winę na chorobę 🙂

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
PAULINA 5 stycznia 2016 z 3 h 07 min

Ohh jakbym siebie widziała 🙂 mam niedoczynność tarczycy i jakbym czytała o sobie 😉 jest ciężko z tym walczyć, biorę tabletki od ok 2 miesięcy i jak lekarka przewidziała będę chudnąć. A więc -8 kg. Może nie rewelacyjny wynik lecz bez żadnych diet. Moje hormony się normują choć nadal płacze bez powodu i miewam huśtawki nastrojów. Z koncentracja widzę poprawę 🙂 dziewczyny badacze tarczyce! 8 miesięcy temu poronilam przez tarczyce( jeszcze się nie leczylam). Teraz juz bym była mamusia ale nie można żyć przeszłością .. dbajmy o siebie kochane pozdrawiam Paulina

Odpowiedz
Sara 5 stycznia 2016 z 13 h 14 min

Jestem w szoku! Nigdy, ale to nigdy nie przyło mi do głowy, że te zachowania to wina Hashimoto! Co gorsza ja do tej pory mimo iż wiem , że mam Hashimoto nie miałam niedoczynności (jeszcze), ale zawsze tak miałam… a słowotwótstwo…. Wiecie… trochę mi ulzyło, że to jednak tarczyca:)

Odpowiedz
Agat 8 stycznia 2016 z 20 h 34 min

Tekst zobaczyłam po tym jak przeczytał go mój mąż – nie zamknął przeglądarki jak odchodził od komputera. Jakbym czytała o sobie. Niewiele osób rozumie skąd bierze sie to wszystko i wściekają się „bo nie słuchasz”, „znowu bujasz w obłokach”, „nic tylko byś spała” i „przestań bełkotać – mów jasno o co ci chodzi”. Ja nie używam hashimoto i niedoczynnosci jako wymówki – niewiele osób wie, że jestem chora bo i tak niewiele osób zrozumie. Zagryzam zęby i staram się jakoś ogarnąć cały ten bałagan we mnie… Ale to miłe, że jest ktoś kto rozumie i czuje się podobnie… 🙂

Odpowiedz
Ola 10 stycznia 2016 z 19 h 39 min

Fajny post,ale moim zdaniem większość opisanych sytuacji to zwykle brak dobrej organizacji. Ja przy pierwszej diagnozie miałam tsh 67 a hashimoto mam 112, mimo to nigdy wychodzenie z domu nie zajmowało mi godziny….. Z jednym się zgodzę, słabe włosy i ciągła senność to był koszmar, teraz po 6 latach od diagnzy mam ustawiony lek i wszystkie objawy oprócz Słabych włosów mam pod kontrolą czego i Wam życzę.

Odpowiedz
Sonia Doktór 11 stycznia 2016 z 9 h 22 min

U mnie nie rozumieją, czemu czasem widzę wszystko w czarnych barwach. Rozumieją tylko rodzice, którym chciało się poczytać o Hashi i niedoczynności – jednak nie rozumie tego ani mój narzeczony (po prostu uważa, ze mam dzień marudy – w sumie nawet się zgadza, bo kolejnego dnia jestem pełna miłości i optymizmu), nie rozumie moja przyjaciółka, która mnie opieprza za pesymizm,.
Na zapominanie słów mam patent i Wam go sprzedam! Zastępuję polskie słowa angielskimi 😀 o tłumaczenie niech się martwi otoczenie 😉 póki co, od 3 lat się sprawdza, czasem jak tylko mam jakieś nowe towarzystwo to patrzą na mnie dziwnie, bo nagle wplatam w zdania angielskie zwroty czy słówka a mnie nie chce się tłumaczyć dlaczego tak robię (i mam w nosie co o mnie myślą, najczęściej uważają mnie za nadętą snobkę, która nie szanuje języka ojczystego). Życie bywa trudne, ale sobie je ułatwiam jak tylko mogę. O wyłączeniu z prądu różnych rzeczy nie zapominam, bo narzeczony tak mnie „wytresował” (sam nie wyłącza nic w zasadzie, łącznie ze światłem w różnych pomieszczeniach), że przed wyjściem robię obchód po całym mieszkaniu, skupiając się tylko na wyłączeniu i mówiąc do siebie na głos co mam zrobić – inaczej nic by z tego nie wyszło. Czasem tylko jak już wyjdę z domu i jestem w drodze (poruszam się komunikacją miejska, więc nie łatwo wrócić się z drogi do domu), to nie potrafię sobie przypomnieć czy zamknęłam drzwi na klucz i to jest najbardziej męczące doświadczenie danego dnia (wszak kotów mam całe 3 w domu, ale niestety nie są to koty obronne 😉 ).

Odpowiedz
Ewelina Malinowska 11 stycznia 2016 z 10 h 18 min

Zofia Dmuchowska – ja również planuję zastosować naturalne metody leczenia. Czy możesz coś więcej napisać na temat tego, jak to u Ciebie wygląda?

Odpowiedz
Gosia 11 stycznia 2016 z 11 h 17 min

No proszę. A ja myślałam że mam nierówno pod sufitem.

Odpowiedz
Katarzyna 11 stycznia 2016 z 11 h 54 min

czytam czytam i myślę „czy to ja napisałam ten tekst?”….nie pamiętam, ale brzmi jak ja;)

Odpowiedz
Szymon Motyka 11 stycznia 2016 z 12 h 04 min

Sam sie bede musial przejsc do endokrynologa, nigdy nie zarzucalem nic ani nie powiazywalem z niedoczynnoscia, mimo ze po ostatnim badaniu wynik wyniosl 11 (TSH).
Z doswiadczenia wiem, ze nie warto oszczedzac i chodzic prywatnie do endokrynologa/

Odpowiedz
Anonim 11 stycznia 2016 z 16 h 37 min

niestety tez zmagam sie z ta choroba

Odpowiedz
Agnieszka Łabęda 11 stycznia 2016 z 17 h 58 min

Zapraszam do Fundacji JakMotyl w Warszawie na ul. Nalewki 5 zajmujemy się chorobami autoimunologicznymi a głównie hashimoto. Porady sa darmowe, organizyjemy warsztaty i konferencje dla pacjentôw prowadzone przez doświadczony zespół lekarski.

Odpowiedz
Kasia 11 stycznia 2016 z 17 h 59 min

Ola, ja mam antyTPO 675. Pomimo tego, że biorę leki ciągle źle się czuję i tarczyca mi się pomniejszyla. Tsh mam już teraz w normie. Wydaje mi się, że zależy kto w jakiej fazie to ma.

Odpowiedz
Elżbieta 11 stycznia 2016 z 18 h 13 min

Jak ja lubię czytać takie artykuły,aż mi lzej że nie tylko ja mam te problemy,ja z tarczycą zmagam się od 1982 roku,jako pierwsza była nadczynność,leczenie przez kiepską lekarkę zrujnowało organizm okropnie,dzięki interwencji znajomego znalazłam się w szpitalu,pierwsze pytanie asystenta profesora-KTO PANIĄ TAK ZAŁATWIŁ???,operacja trwała 8 godzin,po trzech dniach stan krytyczny z powikłaniami,nie ruszam rękami,coś okropnego,dzięki wspaniałym lekarzom ze szpitala wojskowego żyję,powoli przez rok wracam do zdrowia.Po 10 latach następny koszmar,badania wykazują 3 guzy,znów po znajpmości wizyta u onkologa,leki i wio do przodu,po kilkunastu miesiącach jestem (prawie) zdrowa ,miałam nadzieję że tak juz zostanie.Niestety 4 lata temu nagle zaczęłam przybierać na wadze,znów badania i diagnoza-NIEDOCZYNNOŚĆ TARCZYCY,i walka od nowa,leki,kiepski stan zdrowia ale się nie daję WALCZĘ<WALCZĘ i tylko współczuję rodzinie że czasem musi znosić moje "fochy"ale tu muszę powiedzieć że najwspanialszy jest mój mąż który bardzo mi pomaga w tej chorobie.

Odpowiedz
Kasia 11 stycznia 2016 z 18 h 22 min

Ewelina Malinowska, ja też się leczę naturalnie i efekty są spektakularne, co wyraźnie pokazują wyniki badań i przede wszystkim moje samopoczucie. Jeszcze rok temu mogłabym się podpisać pod chyba wszystkimi tymi objawami, dziś większość z nich odeszła w niepamięć.

Odpowiedz
syl 29 maja 2019 z 11 h 11 min

a mogłabys cos na ten temat powiedzieć, cos polecic?

Odpowiedz
Anonim 11 stycznia 2016 z 22 h 03 min

Hmmmm… dziwne, to masz wyrównaną tą niedocznynność czy nie? Po wyrównaniu objawy powinny minąć, chyba że nie są objawami niedoczynności. Ja mam każdego dnia tak samo od wielu lat, a tarczyca uparcie zdrowa 🙂 .

Odpowiedz
Patrycja 12 stycznia 2016 z 11 h 23 min

Z niedoczynnością walczę od lipca, choć choruję znacznie dłużej. Poza niedoczynnością mam bardzo niski poziom witaminy D. Żeby zobrazować jak jest niski, trzeba sobie wyobrazić leżącego, którego ktoś na dodatek skopał. Wcześniej wszystkie objawy tłumaczyłam stresem, zmianami w życiu etc. Walczyłam ze zmęczeniem, roztrzepaniem, wagą i wieloma innymi, ale nie zawsze mi się to udawało. Co powodowało coraz większą frustrację i wściekłość – głównie na siebie. Ale teraz wiem, że to nie ja. Moje JA schowało się za tym małym gruczołem. Ale wierzę że już niedługo opuści kryjówkę.
Nie tłumaczę się chorobą i robię wszystko co w mojej mocy, żeby żyć normalnie. Ale czasem po prostu brakuje mi sił. A gdy wtedy słyszę: Czym ty właściwie jesteś zmęczona? Albo: Co ty takiego właściwie dziś zrobiłaś? To tak jakby mi ktoś nóż w serce wbił. A ta mina i ton głosu jakim to mówi sprawiają, że ostrze się przekręca… a przecież ON wie… wie o chorobie…
Dziękuję Ci za ten tekst!!!! :* Pozdrawiam!

Odpowiedz
Monika Świeboda 12 stycznia 2016 z 21 h 29 min

witam,ja dowiedziałam się o chorobie przed samymi świętami. Atpo 218, TSh w normie, objawy podobne. Zaczynam dietę bezglutenową, trzymajcie kciuki!!!

Odpowiedz
Ulcia 13 stycznia 2016 z 6 h 37 min

To ciekawe, bo mam wszystkie objawy a badanie tarczycy w normie… :-/

Odpowiedz
Klaudia 13 stycznia 2016 z 12 h 14 min

Dzięki temu tekstowi przestanę świrować.. Też mam niedoczynność tarczycy. Nie dawno również zauważyłam, że chcąc mówić jedno mówię coś innego, a uświadamiam sobie jak już powiem. Mój dialog z mężem wygląda tak
– podaj mi telefon
Mąż podaje mi telefon
– co ty mi dajesz chciałam pilota! (cholera faktycznie powiedziałam telefon)
– no to powiedz, że chcesz pilota a nie telefon
– no to przecież powiedziałam (no przecież się nie przyznam)

Szczerze mówiąc to mnie nachodziły czarne myśli z jakimś guzem…

Odpowiedz
Anku 16 stycznia 2016 z 9 h 58 min

I JA Właśnie tak się czuję. Roztargnienie, zapominanie, ciągle zbieram szkło z podłogi które poprostu wyskakuje mi z rąk. Nie potrafię już opanować emocji, szybko się denerwuje. Cierpią przez to moi ukochani, gdy tak marudzę bez wyraźnego powodu. Często robię sobie wyrzuty i jestem bardzo nieszczęśliwa takim zachowaniem którego nie potrafię przyhamować. Niedoczynność została zdiagnozowana gdy moje bliźnięta miały cztery miesiące. Brałam euthorox. Byłam nadal senna, głodna i roztargniona. Zdiagnozowano hashimoto. Poszłam więc do innego doka, ten zaproponował mi leczenie hormonami. Na początku brania erfa thyroid, deha i pregnenolon oraz żel testosteronu poczułam się dużo lepiej. Trwało to moje szczęście ok pół roku. Zaczęłam się czuć bardzo bardzo źle, stany lękowe, wybuchy agresji, płacz, zmęczenie, senność, niemoc rezygnacja, pogorszyła się moja skóra, włosy wypadaly. Bolały mnie piersi prawie już bez przerwy i opóźniala się miesiączka. Przestałam brać te hormony. Wróciłam do euthoroxu a w poniedziałek mam w końcu termin do specjalisty
Pozdrawiam wszystkich roztargnionych. Miejmy nadzieję że kiedyś znajdzie się sposób aby zwalczyć niedoczynność czy hashimoto.

Odpowiedz
Nika 17 stycznia 2016 z 20 h 20 min

Witam.A ja dowiedziałam się kilka dni temu ,że mam niedoczynność.I jestem przerażona. TSH-8,910. A ATPO-1300. I jestem tym przerażona:(

Odpowiedz
Gosia 27 stycznia 2016 z 20 h 59 min

Tak, ja się dowiedziałam dwa dni temu o niedoczynność tarczycy, przez około roku czasu borykalam się z brakiem koncentracji i pamięcią ale z początkiem nie było to aż w tak dużym stopniu jak pół roku temu. Gdy mnie o coś zapytano a ja odpowiadałem nie pamiętam to otrzymywalam odpowiedź ze nie słucham, że mam to wszystko w d…e co się do mnie mówi etc. A przecież mówiono mi o tym parę godzin temu. Sama się wtedy przerazilam i zglupialam bo nie wiedziałam dlaczego nie pamiętam rozmowy z przed paru godzin? Czułam ciągle poczucie winy że wszystko robię źle, że nie słucham, że nic nie robię etc. Ale tak naprawdę sama nie wiedzialam o co chodzi i co się dzieje. Mogę spać po kilkanaście godzin a i tak jestem niewyspana. Włosy wypadają mi garściami, skóra zaczyna robić się jak tarka ogólnie wszystko jest nie tak w pewnym momencie pomyslalam że się nie nadaje do niczego, że coś mi się chce ale po chwili mam spadek energii i ochoty na cokolwiek. Gdy odebrałam wyniki dwa dni temu znalazł się również problem mojego stanu, moich czynów a dokładniej brak czynów i chęci 🙂 wiem że muszę włożyć teraz sporo pracy aby wrócić do normalnego życia do osoby która byłam kiedyś, energiczna, pełna uśmiechu… Muszę i chce dla kogoś kto jest dla mnie najważniejszy w życiu a kto tak naprawdę chyba jeszcze nie rozumie co przechodzilam i dlaczego tak się działo gdy odpowiadałam nie wiem, nie pamiętam, to nie tak etc. Czytając bloga zrozumiałam że nie jestem w tym sama, że mogę mieć iskre nadziei że wszystko wróci do normy. Ciężko jest otrzymać wsparcie jeżeli ktoś nie rozumie z czym się borykamy.

Odpowiedz
Monika 11 lutego 2016 z 6 h 01 min

Moja pani Endokrynolog na początku powiedziala, ze chorona bardziej jest upierdliwa niz groźna.. Gdy zaniedbalam troche przyjmowanie lekarst to mi sie pogorszylo a najbardziej dokuczala mi sennosc. Zasypialam na stojaco. Czasami jezdzilam do meza do pracy pomagac mu w budowaniu drewnianych cudeniek na podworko i czasami jak zasypialam trzymajac.jakas deske albo narzedzia. Musialam sie zerwac choc na chwile i przespac sie w samochodzie. Pamietam tez sytuacje gdzie mialam cos przytrzymac pod samochodem. Wymienialismy jakies mocowanie a ja trzymalam tylko wkretak i oczywiscie co? Leząc pod samochodem zasnelam. I poszlam do mojej pani endokrynolog i powiedziala mi, ze moglabym zasnac i sie nie obudzic… Teraz juz sie pilnuje…

Odpowiedz
Joanna 11 lutego 2016 z 20 h 12 min

Biorę leki, Th w normie (1,7). Nie miałam ciężkich stanów depresyjnych tylko wahania nastroju. Teraz wyniki dobre ale z pamięcią jest źle.
Mam czarne dziury. Schowałam gdzieś pieniądze na remont mieszkania, tak skutecznie, że nie pamiętam gdzie, szukam ich już 2 miesiące…. Przeszukałam wszystko… Ostatnio kluczyki od samochodu… zawsze były w kieszeni kurtki- gdzie są teraz? Tajemnicze zniknięcia… i najgorsze jest to, że sobie nie przypomnę…. Szlag mnie trafia, to bardzo utrudnia życie. Słowa mi uciekają a trenuję pamięć bo gram w scrabble. To mnie najbardziej załamuje….

Odpowiedz
Monika 12 lutego 2016 z 7 h 07 min

Moja tarczyca się unormowała, ale okazało się że mam początki hashimoto. Oprócz tego że jestem cały czas senna to mam też problemy z wagą. ( pomimo diety)

Odpowiedz
Basia 20 marca 2016 z 14 h 32 min

Ja z Hashimoto zmagam się od 5 lat, na początku było kiepsko z nastrojem, utrzymaniem wagi i koncentracją. Ale strzałem w 10 okazała się zmiana lekarza i diety – zupełna rezygnacja z nabiału, jedzenie dużych ilości warzyw, owoców mięsa, dodatkowo sport i regularne badanie TSH, żeby cały czas utrzymywać je na poziomie1-1,2, bo podobno to idealny wynik dla hashimotek. Ważna też jest suplementacja: witaminka D3 na poprawę nastroju, selen i kwasy omega3
Na rynku jest pare fajnych książek, polecam wszystkim, bo jest w nich sporo informacji, o których lekarze nie mówią.

Odpowiedz
Patrycja 21 marca 2016 z 5 h 44 min

Hej, możesz podać tytuły, z góry dziękuję.

Odpowiedz
Anonim 1 kwietnia 2016 z 8 h 25 min

Polecam książkę Jerzego Zięby ,,Ukryte Terapie Czego ci lekarz nie powie ” jest tez dużo filmików na Youtub
koniecznie zbadać poziom witaminy D3 i poszukać wiadomości jaki powinien być,… pamiętać tez o jednoczesnym stosowaniu witaminy K2 Mk7 Pozdrawiam cierpiące) ja mam to już za sobą )))

Odpowiedz
Lenka 27 lipca 2016 z 22 h 26 min

Ja choruje 3,5 roku.Jestem po operacji tarczycy. Leki do końca życia i kontrola tsh.

Odpowiedz
Sklep Zdrowia 3 sierpnia 2016 z 10 h 46 min

Świetny blog. Jesteśmy dumni, że ktoś porusza w sieci tak niszowy temat i umiejętnie wspiera osoby borykające się z niedoczynnością. 🙂 Kibicujemy!

Odpowiedz
Aleksandra 6 sierpnia 2016 z 21 h 25 min

rzadko stosuję problemy z tarczycą jako wymówkę, chociaż oczywiście mi się zdarzało. Np. podczas studiów miałam wykłady z bardzo rygorystycznym profesorem, który sprawdzał obecność na wykładach. Odbywały się one bardzo wcześnie i czasami po prostu nie dałam rady na nie dotrzeć. Na koniec semestru, przed wpisaniem zaliczenia, kazał ludziom poprzynosić usprawiedliwienia za każdą nieobecność z uwzględnieniem konkretnych dni. Ja dostarczyłam mu zaświadczenie od endokrynologa i w kilku słowach wyjaśniłam, z czym to się je. O dziwo zrozumiał. Moi rodzice natomiast do tej pory nie rozumieją, że czasami moje „lenistwo” to nie lenistwo, ale od kilku lat im już tego nie tłumaczę. Nie mam na to siły…

Odpowiedz
emki 10 sierpnia 2016 z 18 h 18 min

Znam ten ból od lat mają mnie za zakręconą przez pamięć , mimo młodego wieku strasznie utrudnia mi zycie; ((w pracy juz przyzwyczaiłam rodziców trochę ale i tak jest strasznie cięzko.

Odpowiedz
LILIANNA 23 września 2016 z 20 h 43 min

Moja pani doktor,gdy poprosiłam ją o skierowanie na wyniki Anty TPO,stwierdziła,że nie mam Hashimoto bo mam w normie TSH,ale powiedziałam że chcę sprawdzić i okazało się mam wynik Anty 180 na 5,6 normy.U mnie to genetyczne,moja siostra miała,jej córka ma i wnuczka też ma ,a ja już od paru lat walczę z nadwagą,depresją i wieloma chorobami,a dopiero w tamtym roku mnie przebadano.Nie rozumie dlaczego lekarze nie mówią jak się odzywiać,jaką stosować dietę.Ja dopiero sama sprawdzałam w internecie co mi wolno jeść,a czego nie wolno.Najbardziej męczą mnie zaniki pamięci ,bo też mam nie dotlenienie mózgu,śpię pod aparatem,nadwaga.Udaje mi się czasami pare kg.schudnąć i potem nie tyc,ale mam sporą nadwagę i tak bardzo chciałaby więcej schudnąć,ale nie daję rady.

Odpowiedz
Status: w związku z niedoczynną - Aktywnie z niedoczynnością 5 grudnia 2016 z 20 h 05 min

[…] będziesz wiedział, czego można się spodziewać), nie pozwól jej jednak przybrać strategii „to wszystko przez tarczycę”. Kulejąca tarczyca nie zwalnia nas z pracy nad charakterem i nie ma nic gorszego dla Was obojga […]

Odpowiedz
Kinga 4 czerwca 2017 z 22 h 42 min

Odkryłam Twój blog dopiero około 2 tygodni temu, gdy moja Pani ginekolog oświadczyła mi, że mam „jak nic niedoczynność i prawdopodobnie Hashimoto, ale to wymaga dodatkowych badań” zrobiłam je i ze łzami w oczach odkryłam ze faktycznie moje antyciała są bardzo podwyzszone. U endokrynologa jeszcze nie byłam, ale jestem zapisana na za tydzień. Czytając teraz Twój post, zdałam sobie sprawę, że są obecne w moim życiu wszystkie te wyżej opisane przez Ciebie przypadki i zastanawiam się właśnie dlaczego nie poszłam wcześniej na badania? Zawsze zwalałam to na zmęczenie, stres, miesiączkę itd. ale nigdy mi przez myśl nie przeszło, że to może być tarczyca. Dziękuję Ci za ten blog, w swoim imieniu i wszystkich tych którzy zobaczą lub zobaczyli, że te „przypadki” także ich dotyczą i udadzą się na badania.

Odpowiedz
Karolina 10 lutego 2018 z 14 h 34 min

JAK ZMIENIŁA WAS NIEDOCZYNNOŚĆ/HASHIMOTO?
U mnie była diametralna zmiana. Licencjat, pierwsze trzy lata studiów. Byłam pełna energii, towarzyska, rozwijałam się intelektualnie jak nigdy wcześniej, co raz lepiej szła mi nauka, miałam wielkie plany. I NAGLE! Dosłownie, w dzień obrony gdy już poznałam wynik poczułam przeogromne zmęczenie. Wróciłam do akademika i poszłam spać gdy reszta moich kolegów opijała obronę. Spałam kilka godzin jak zabita, w połowie na łóżku w połowie na podłodze, w ołówkowej spódnicy i białej koszuli.Czemu? Bo przestałam się stresować i wtedy wszystko puściło. ALE. Początek choroby był inny, zanim pojawiły się objawy natury czysto psychicznej – depresja. To pierwszy rok studiów – paznokcie – z naturalnie pięknych naprawdę pięknych zrobiły się ohydne jakbym je młotkiem do kotletów potraktowała, zaraz potem miałam łupież pstry, który świadczy o obniżonej odporności, kolejny rok, wypadanie włosów nadmierne niż zwykle. I gdy skończyłam licencjat to przez kolejne miesiące lawinowo spadały na mnie wszelkie choroby: alergie, skóra z oczu mi schodziła, bóle brzucha, nerwobóle, bóle serca, grzybica przełyku, zniekształcenie twarzy, 20 kg +, wszelkie problemy gastryczne (choć miewałam je od dziecka) … etc. znamy je wszyscy doskonale. Mnie jednak chodzi o te WYMÓWKI. Jestem inna i nie lubie siebie takiej. Czuje się idiotką. Jestem po studiach a pracując w sklepie nie ogarniam. Na bardziej ambitną pracę nawet się nie rzucałam choć miałam propozycje, wiedziałam że nie podołam. I tak jak wcześniej zrzucałam to na hashimoto to nadal będę to zrzucała. Bo jeśli uznam że jestem faktycznie tak tępa jak teraz że żul pod sklepem lepiej się wysławia niż ja to pójdę i się zbije kurwa bo po co żyć. Więc nie pieprz że to cholerna wymówka bo to jedyne co mnie jeszcze pociesza, że to może nie ja jestem debilem tylko moja piperzona tarczyca!!!!

Odpowiedz
Anonim 25 kwietnia 2018 z 7 h 55 min

wczoraj właśnie dowiedziałam się cierpię na niedoczynnosc 🙁

Odpowiedz
Bea 23 maja 2018 z 20 h 02 min

Tak jest: wymowki. A przeciez podobno „dla chcacego…”.
Otoz nie. Ja czesto bardzo chce, ale nie mam: sily, miejsca, czasu. Czasu, niestety. Wstaje o 6 rano, zbieram sie, jade do pracy. Z powrotem w domu jestem jakos kwadrans, dwadziescia po osiemnastej. I nie mam za bardzo wiele czasu dla siebie. Zeby sie jako-tako wyspac, musze isc do lozka ok. 22. Po przeprowadzeniu prostych obliczen matematycznych, konstatujemy, ze czasu mi zostalo niewiele. Jakies 3 i pol godziny. Na: obiad, zakupy, jedzenie, kapiel, prasowanie rzeczy na jutro do pracy, moze jakis film (czy to juz przegiecie?)… A co ze cwiczeniami zatem? Nie mam (poza czasem) sily, zeby palcem kiwnac! To nie jest lenistwo, ja po prostu „zasypiam w opakowaniu” i z trudem dowlekam sie do sypialni. Nie wiem, jak z tym walczyc i co robic, bo przeciez z pracy sie nie zwolnie… POzdrawiam i przepraszam za „niemanie” polskich znakow.

Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj