Gdy widzę hasła typu: „W 30 dni możesz zmienić swoje życie w nieoczekiwany sposób!”, „To naprawdę działa” – od razu nabieram podejrzeń. Książkę rodzeństwa zakochanego w diecie Paleo – Melissy i Dallas Hartwigów dostałam pod choinkę (czytaj: tuż po porodzie) i nie liczyłam na to, że dowiem się czegoś nowego. A już na pewno nie na to, że przy karmieniu piersią będę mogła jednocześnie zadbać o tarczycę zmieniając swój jadłospis. I choć nie lubię tego przyznawać, tym razem przyznaję z uśmiechem na twarzy – myliłam się. Zdrowie zaczyna się przecież od jedzenia.
Nie tylko niedoczynność
Jeśli liczysz na typowy poradnik poświęcony niedoczynności lub Hashimoto, to nie ta książka. „Zdrowie zaczyna się od jedzenia” to dokładne studium wpływu pożywienia na naszą gospodarkę hormonalną pisane (o dziwo!) bardzo przystępnym językiem. Książka składa się z VII części, w których autorzy przedstawiają standardy dobrego jedzenia, analizują listę czynników, które zaogniają stan zapalny (już teraz mogę Ci zdradzić, że chodzi o cukier, słodziki, alkohol, oleje z nasion, zboża i rośliny strączkowe oraz nabiał) i wreszcie – podpowiadają z jakich produktów powinna składać się dieta, której celem nie jest tracenie kilogramów za wszelką cenę, ale uszczelnienie jelit, poprawienie Twojego samopoczucia, przejście w remisję. Książka przeznaczona jest dla wszystkich, a w szczególności dla osób, które zmagają się z chorobami autoimmunologicznymi i widzą konieczność wypracowania zdrowych nawyków żywieniowych.
Whole30
Ktoś niefortunnie przetłumaczył Whole30 (nazwę programu Hartwigów) jako Całe30, pozwólcie jednak, że na moim blogu będzie funkcjonować nazwa Pełne30 – pełne, bo chodzi o to, żeby nasza kuchnia opierała się wyłącznie na pełnowartościowych produktach przez pełne 30 dni. W programie nie chodzi o to, żeby przez miesiąc trzymać rygorystyczną dietę i później wrócić do dawnego sposobu odżywiania. Tu chodzi o to, żeby zrozumieć jak nasze nawyki i wybory żywieniowe wpływają na nasze zdrowie. Ta wiedza sprawia, że stajesz się swoim osobistym dietetykiem, a jednocześnie daleko Ci do liczenia kalorii. I zwyczajnie, nie chcesz już wracać do śmieciowego jedzenia.
Piszę o Pełnych30 tylko dlatego, że testuję je na własnej skórze i widzę znaczną poprawę w moim samopoczuciu. Nie wchodziłam jeszcze na wagę. I Wam też nie radzę, dopóki nie ukończycie 30 dni programu!
Ok, postaram się teraz skrócić założenia Pełnych30:
- Całkowicie wyklucz cukier, zboża, białe ziemniaki, nabiał i rośliny strączkowe oraz alkohol
- Jeśli musisz używać margaryny lub masła, sięgaj po masło klarowane
- Czytaj etykiety: wyeliminuj produkty zawierające glutaminian sodu, siarczyny, karageninę
- Celebruj posiłki – jedz przy stole, bez pośpiechu i nie wykonuj w tym czasie żadnych innych czynności (bye bye Facebook!)
- Pierwszy posiłek jedz najpóźniej godzinę po przebudzeniu
- Nigdy nie zaczynaj dnia od kawy
- Każdy posiłek powinien opierać się na bazie białka – i to tego najwyższej jakości – kupuj jaja, mięso, ryby i owoce morza ze sprawdzonego źródła – 1-2 porcji wielkości Twojej dłoni
- Resztę talerza powinny wypełnić warzywa
- Baw się smakami – używaj „czystych” przypraw
- Jedz 1-2 porcje owoców dziennie (owoce spożywaj w całości, nie miksuj ich w smoothie!)
- Każdy posiłek powinien zawierać co najmniej jedno źródło tłuszczów: oleje (olej kokosowy, oliwa z oliwek), masła (kokosowe, orzechowe, klarowane, ghi), oliwki, kokos, orzechy i nasiona, awokado, mleko kokosowe
Terapia żywieniem przy Hashimoto
Wśród chorób, których objawy można załagodzić właśnie przez Pełne30 znajdziemy Hashimoto. Na samym końcu książki autorzy zadbali o to, aby „dostroić” dietę do różnych schorzeń, w tym także do rozleniwionej tarczycy. Często pytacie mnie co można jeść, a czego nie przy niedoczynności i Hashimoto – wielokrotnie pisałam Wam już, że nie ma jednej sprawdzonej diety, która zadziała u wszystkich. Jednak postanowiłam zamieścić listę produktów, które zalecane są w książce (ważne – autorzy nie wzięli tych produktów z powietrza – opierają się na najnowszych badaniach i na własnych doświadczeniach) i które lądują na moim talerzu.
- orzechy nerkowca
- orzechy laskowe
- orzechy macadamia
- wołowina
- łosoś
- jagnięcina
- dziczyzna
- kurczak
- kaczka
- indyk
- wieprzowina,
- ryby
- mięczaki (kalmary, ośmiornice, przegrzebki, małże, omułki, ostrygi)
- skorupiaki (kraby, krewetki drobne, homary, raki)
- jaja kurze
- podroby: wątróbka, ozory, nerki, serce, trzustka, kabanosy
- rosół z kości
- boćwina kardonowa
- brokuły (w naszym przypadku tylko gotowane!)
- brukiew/rzepa
- brukselka (gotujemy tak jak brokuły)
- buraki
- cebula
- szalotka
- por
- czosnek
- dynia
- kalafior (gotujemy!)
- cukinia/ kabaczek
- kapusta
- kapusta bok choy
- kapusta włoska (wszystkie kapusty – nie za często i nie w zbyt dużych ilościach)
- marchewka
- papryka
- pomidory (pomidory i papryka należą do rodziny psiankowatych – nie za często i nie za dużo)
- rzeżucha
- sałata (głowiasta, roszponka, masłowa, radicchio)
- słodkie ziemniaki (bataty)
- szparagi
- szpinak (koniecznie potraktowany wysoką temperaturą)
- zielenina
- awokado
- olej z awokado
- oliwa z oliwek
- oliwki
- olej kokosowy
Czy warto kupić książkę „Zdrowie zaczyna się od jedzenia”?
Uważam, że książka Hartwigów to lektura obowiązkowa w biblioteczce niedoczynnych, którzy podobnie jak ja- wierzą, że recepta na lewotyroksynę NIE załatwia sprawy. Jedzenie powinno nas uzdrawiać. Po przeczytaniu tej książki wreszcie mogę powiedzieć, że mam tego pełną świadomość i potrafię już praktykować odżywczą terapię. Na pewno będę wracać do tej pozycji co kilka miesięcy, żeby zweryfikować swoje żywieniowe osiągnięcia i sięgać po nowe przepisy (tak, książka też je zawiera!). Co najważniejsze – Whole30 zakłada, że w 30 dni pozbędziemy się złych nawyków żywieniowych i wyrobimy te właściwe. 30 dni – właśnie tyle trwa walka o zdrowe przyzwyczajenia, które powinny z nami zostać o wiele dłużej.
Gdybym nie dostała tej książki w prezencie i tak zdecydowałabym się ją kupić. Na ceneo znajdziecie ją od 33 zł z wysyłką. Jeśli jednak mimo wszystko szkoda Wam pieniędzy, polecam skorzystać z darmowych materiałów udostępnianych przez autorów pod tym linkiem.
A może czytaliście już „Zdrowie zaczyna się od jedzenia”? Jestem ciekawa Waszych opinii!
PS. Święty Mikołaju, czy możesz za rok przynieść mi książkę kucharską z przepisami Whole3o? 😉
Jeśli szukacie kuchennych inspiracji paleo i Whole30, szczególnie polecam obserwowanie:
Zapraszam też do mnie 🙂
I niech ktoś mi tu napisze, że przy niedoczynności nic nie można jeść! Smacznego 😉
5 komentarzy
Zapowiada się naprawdę kawał świetnej lektury 😀
Książka ciekawie się zapowiada, nie trafiłam na nią do tej pory. Sama walczę z niedoczynnością tarczycy i chwile mi zajęło ogarnięcie codziennego życia i jadłospisu. W tym drugim bardzo pomogła mi fachowa pomoc od dietekspert.pl i pani dietetyk, która specjalizuje się w przygotowywaniu takich kompleksowych, dedykowanych diet przy różnego typu dolegliwościach. Moja ciocia też korzysta z jej porad pod kątem diety cukrzycowej akurat i bardzo obydwie jesteśmy zadowolone. W końcu nie musimy same skupiać się na tym co mogę a czego nie powinnam jeść, Życie jakoś stało się prostsze i jakoś mi z tym lżej 🙂
Jeju, jak tu kolorowo! Jak fajnie! Jak smacznie! Książka zdecydowanie ląduje na mojej liście. Nie przyznam się którą pozycję zajmuje, bo aż wstyd. Ostatnio mam mniej czasu na czytanie i ciągle mnie coś odciąga, ale bez wątpienia warto do niej zajrzeć.
Jak często jecie? Ja co ok.3 godz jestem głodna 😀 obawiam się, że jak odstawię makaron, pieczywo etc. to uczucie głodu mnie nie opuści. Nie zawsze mam kiedy zjeść w pracy, a muszę mieć zapas energii. Czy orzechy i tłuszcze dają radę?
[…] „Zdrowie zaczyna się od jedzenia”, Melissa i Dallas Hartwig […]