życie z niedoczynnością

Zimno mi. Pozdrawiam, Tarczyca!

napisała niedoczynna 16 listopada 2016 12 komentarzy
herbata ziola na zimno

Kolejny listopadowy wieczór – wracasz do domu po pracy, wskakujesz w dresik, odpalasz wodę na herbatę i jedyne o czym marzysz to schować się pod elektrycznym kocykiem. Jeśli temperatura Twoich stóp wskazuje, że właśnie masz za sobą długi spacer po Alasce, znajomi z pracy nadali Ci ksywkę „eskimos” z uwagi na kolejne warstwy ciuchów, które na siebie narzucasz, a Twoim ulubionym hashtagiem na instagramie stał się #sweaterweather…to wiedz, że Twoją tarczycę mogło ogarnąć sezonowe oziębienie. Co teraz? 

„Zimno mi”, „ale dziś pizga”, te słowa zaczynają nas osaczać, gdy tylko znikają ostatnie ślady polskiej złotej jesieni, a świat za oknem kolorem przypomina dym z komina. Nasze najbliższe otoczenie często przełącza się na tryb ogólnego narzekania na wszystko, a nas niedoczynnych…zimno telepie jak podczas jazdy maluchem po wertepach. Nie pomaga nawet skok ciśnienia, którego dostajesz, gdy inni komentują, że przesadzasz lub radzą „sprawdź, czy nie masz problemów z krążeniem”.

Naturalny termostat

Niestety, osobie ze zdrową tarczycą ciężko jest zrozumieć, że Twój naturalny termostat ulega rozregulowaniu, gdy tylko spada temperatura za oknem. Masz wrażenie, że działasz na spowolnionych obrotach i jest Ci wiecznie zimno? Znaczne ochłodzenie często skutkuje skokiem TSH i spadkiem wolnego T3 i T4, co może oznaczać, że wzrasta zapotrzebowanie na hormony, a organizmowi coraz trudniej wytwarzać ciepło. Byłoby super, gdyby tylko kończyło się na poczuciu zimna. Jednak przeciążona i niewyrabiająca tarczyca zaczyna kuleć na innych polach i tak oto w winterpacku otrzymujemy spowolniony metabolizm, deprechę, wypadające włosy, suchą skórę, senność, problemy z koncentracją i chroniczne zmęczenie (___tu możesz wpisać co występuje jeszcze w Twoim pakiecie__).  Zamiast próbować wytłumaczyć światu, co tak naprawdę Ci dolega – skoncentruj się na sobie i podejmij konkretne działania, które pomogą Ci przetrwać zimę. Możesz też zostać niedźwiadkiem i zapaść w sen zimowy.

Hormony do góry jak kangury

Niektórzy endokrynolodzy z automatu zwiększają dawkę, gdy tylko zaczynamy narzekać na nasilenie objawów. Absolutnie nie rób tego samodzielnie! Umów się na wizytę, zbadaj całą trójkę tarczycową, zapisz sobie objawy które ostatnio u siebie obserwujesz (wiesz, ta mgła mózgowa może sprawić, że zapomnisz o nich w gabinecie). W poszukiwaniu ratunku prawdopodobnie przewertujesz wpisy na grupie wsparcia i zaczniesz szukać złotego środka na Twoje dolegliwości – pamiętaj jednak, że ten zimowy okres rozstrojenia to akurat najgorszy moment na eksperymenty – zmianę leków, zastąpienie leków NDT lub nawet zmianę pory zażywania hormonów (tak, słyszałam, że teraz trendy jest łykanie tabsów przed snem). Regulacja gospodarki hormonalnej nie polega na całkowitym resecie. Nie teraz!

Witamina słońca

Ok, zabawa w detektywa. Czujesz się znacznie gorzej, odkąd co się zmieniło…? Odkąd nie ma SŁOŃCA. Teraz jak nigdy potrzebujesz witaminy D3 i to właśnie jej niedobór może potęgować intensywność nieprzyjemnych objawów. Zanim wybierzesz preparat, który poleci Ci sympatyczna aptekarka, zbadaj aktualny poziom i skonsultuj się ze specjalistą (dietetykiem klinicznym lub endokrynologiem). Ja dopiero przy okazji ciąży odkryłam preparat, który mój organizm akurat super wchłania (nie chcę jednak nikomu robić reklamy). To lekarz powinien dobrać Ci dawkę i poinformować za jaki czas i w jaki sposób będziecie śledzić poprawę.

Im więcej Ciebie, tym mniej…

masz energii. Gdy za oknem plucha, na pocieszenie chętniej sięgamy po…cukier. Cukier + spowolniony metabolizm = nadmierne kilogramy = więcej ciałka do ogrzania = większe zmęczenie organizmu. To błędne koło. Zanim sięgniesz po następną pakę żelków zastanów się, czy warto żeby ta chwilowa przyjemność dla podniebienia skutkowała jeszcze większym poczuciem „wyczerpanych baterii”? O tym jak skutecznie radzić sobie z zachciankami pisał dziś trener MisterHolister.pl, szczerze polecam ten artykuł.

Odżywiaj się…termogenicznie

Co to oznacza? Zamiast ładować w siebie chłodne przekąski (tak, ja też tęsknię za letnimi sałatkami) postaw na żywność, która podkręca metabolizm i skutecznie pomaga Ci wytwarzać ciepło. Sałatki zamień na gorące zupy krem z termogeniczną dynią i cukinią (mniam!). Nie bój się rozgrzewających przypraw – chili, kurkumy (pisałam o niej tutaj), papryki ostrej, pieprzu, cynamonu, czosnku i imbiru. W Twojej kuchni teraz szczególnie nie może zabraknąć naturalnych spalaczy uwielbianych przez tarczycę – awokado i oleju kokosowego. Zamiast ładować w siebie słodkie, postaw na tłuszcze i białka.

Uodpornij tarczycę

Teraz, gdy dręczy Cię wieczne osłabienie dużo łatwiej zachorować. Jeśli bombarduje Cię wieczne przeziębienie, które za chwilę przeistacza Cię w anginę ropną lub grypę, masz dość życia pośród smarków, syropów i antybiotyków, całkiem prawdopodobne, że…problem tkwi w jelitach. Nieszczelne jelita to w naszym przypadku jedna z najczęstszych przyczyn braku odporności. Co możesz zrobić? Koniecznie wyposaż się w probiotyki i przyjrzyj się swojej diecie…co z produktów w Twoim menu może zaogniać stan zapalny?

Postanowiłam sięgnąć też po leczniczą moc ziół, o której tak często zapominamy. Skład poniższej mikstury „Odporna tarczyca” skonsultowałam z Amelią, moją przyjaciółką z Kanady, która studiuje medycynę naturalną i szczególnie upodobała sobie kwestię niedoczynności;) Mam nadzieję, że uda nam się skutecznie Was rozgrzać!

dariaavaria

Skład:

rumianek, pokrzywa, czystek, owoc dzikiej róży, owoc tarniny i imbir.

Uwaga, Niedoczynne w ciąży, do mikstury nie dodajemy czystka, ponieważ nie prowadzono jeszcze badań dotyczących jego wpływu na płód!

Zalecenia:

Zalej 1 łyżeczkę wrzątkiem i pozostaw pod przykryciem przez 5-10 minut. Pij maksymalnie 2 x dziennie.

A jakie są Wasze sposoby na „zimno mi”? Podzielcie się w komentarzach!

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj mnie na instagramie: dariaavariapl

Przeczytaj

12 komentarzy

melancholia95 16 listopada 2016 z 19 h 30 min

Edit:
Wyniki opierają się na TSH. *

Odpowiedz
Kasia 16 listopada 2016 z 19 h 41 min

Witam a w jakich proporcjach mikstura??

Odpowiedz
Daria Kikoła 16 listopada 2016 z 19 h 43 min

Dowolnych! Dałam najwięcej rumianku i pokrzywy, bo to one są dla nas najważniejsze. Ale i tak jak nabierasz łyżeczką to wszystko zależy od tego, na co akurat trafisz:)

Odpowiedz
Cichy Cisiel 16 listopada 2016 z 19 h 45 min

Hej, fajny artykuł. Dzięki. Mój sposób na zimno mi, zmęczenie i deprechę…dużo wody i bieganie. Naprawdę pomaga nawet przy niedoczynności 😉 Pozdrowionka

Odpowiedz
Daria Kikoła 16 listopada 2016 z 19 h 47 min

Zgadzam się w 100%!

Odpowiedz
Anonim 16 listopada 2016 z 20 h 20 min

ja postawiłam na tłuszcze, białka i niskie IG oraz wykluczyłam gluten i nabiał. Wyrzuciłam też z kuchni oleje roślinne (używam tylko kokosowego i oliwy na zimno), smażę na maśle lub smalcu, jem więcej jajek niż kiedyś i widzę poprawę. Wyniki też dużo lepsze. Walczę nadal z suchą skórą i kilkoma kg ale właśnie zrezygnowałam z cukru i czekam na efekty 🙂 Uczucie zimna też sporo mniejsze, choć czasem doskwiera.

Odpowiedz
kasia 17 listopada 2016 z 1 h 30 min

a ja mam zupełnie na odwrót, cały czas mi gorąco..

Odpowiedz
Joanna 6 kwietnia 2018 z 21 h 51 min

Od 10 lat leczę się na Hashimoto, a od ok 7 żyję bez tarczycy. Zimno robi mi się dopiero przy -15 na zewnątrz, szaliki, czapki itp mogłyby dla mnie nie istnieć. Zimą nie noszę skarpetek, ani rajstop, a śmieci często wynoszę w krótkim rękawku. Nie wiem co to brak odporności-ostatni antybiotyk brałam ok 15 lat temu, a 3 dniowe przeziębienie dopadło mnie ostatnio po półtorarocznej przerwie:) Za to mój mąż cierpiący na niedoczynnosc( terapia jodem radioaktywnym) najchętniej nawet latem nosiłby zimowe kurtki;) Tak wiec nie jest regułą wieczne marzniecie:) Pozdrawiam

Odpowiedz
Anonim 27 maja 2018 z 13 h 19 min

a tam zimą, mi jest zimno nawet latem!

Odpowiedz
MONIKA 26 lutego 2019 z 23 h 01 min

Od 13 lat zdiagnozowanie Hashimoto. Co roku wpadam w histerię tak w okolicach listopada że co jak co, ale tym razem zimy nie przetrwam. Nie ma takich ubrań, które pozwoliły by mi na normalne funkcjonowanie zimą. Mąż wiózł mnie przez całą Polskę żebym kupiła sobie kożuch. Udaję że jest mi teraz ciepło bo nie chce go znowu rozczarować. To nie jest życie to wiem na pewno. Doszłam do wniosku, że może trzeba się hartowac i brać zimne prysznice. Zbierałam się do tego zacnego projektu od wakacji.Po tygodniu chłodnych prysznicy przestałam oddychać. Zatoki wypełniły się po brzegi. Prawie się uzależniłam od kropli do nosa. Czy to jest życie?

Odpowiedz
Anonim 16 września 2020 z 7 h 47 min

Jak ja to rozumiem…, przeprowadziłam się na południe Portugalii (tak, wiem, to duża zmiana życiowa) i nie zapadam na przeziębienia w ogóle

Odpowiedz
daga 18 marca 2021 z 10 h 06 min

Witam 🙂 Mam do Pani pytanie, czy jeśli od ok. 8 at biorę euthyrox 50 i mimo tego jest mi tak bardzo zimno, że przebywając w domu w którym jest 22 stopnie trzęsę się z zimna to czy to oznacza, że biorę za mała dawkę leku?

Odpowiedz

Skomentuj Kasia Anuluj